Woski zapachowe Lavender i Spiced White Cocoa, Yankee Candle

22:19:00 Szafa Zapachów 6 Comments

Hej kochani!
Dziś na blogu będzie zapachowo. Zapraszam Was na recenzję wosku Lavender oraz Spiced White Cocoa. Jesteście ciekawi jak się u mnie sprawdziły?



Wosk z kwiatowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: lawenda.

Wosk przede wszystkim przykuł moją uwagę swoją prostą, ale jakże urzekającą grafiką. Świetne jest to, że ten zapach nie jest żadną mieszanką, czuć tu tylko i wyłącznie lawendę. Był on piękny i subtelny. Nie powodował bólu głowy.

Goodies 22g/9zł



Harmonia kontrastów: słodycz białej czekolady, solony karmel i toffi doprawione szczyptą gałki muszkatołowej.

Wosk Spiced White Cocoa niestety trochę mnie zawiódł. Był to taki ulepek bez wyrazu. Po odpaleniu go w kominku w pokoju można było wyczuć słodycz czekolady i tyle. Nic więcej. Moc uważam za bardzo dobrą, zapach był intensywny i na długo pozostawał w pokoju. 

Goodies 22g/9zł


Znacie któryś z tych zapachów?

6 komentarze:

Maseczki do twarzy, Bielenda

23:38:00 Szafa Zapachów 4 Comments

Witajcie!
Maseczki do twarzy od Bielendy to jedne z moich ulubionych! Firma co chwila wprowadza jakieś nowości, więc dzisiaj przyszła pora na recenzję kilku z nich. Zapraszam!



Wegańska maseczka z zieloną glinką 



Maseczka znajduje się w 8g saszetce. Taka ilość kosmetyku idealnie starcza na pokrycie całej twarzy. Maseczka jest gęsta, ma zielony kolor i ładnie rozprowadza się po twarzy. Dosyć szybko zasycha, więc warto mieć pod ręką wodę termalną do spryskania co jakiś czas buzi. Po jej użyciu moja cera stała się pięknie oczyszczona i wygładzona. Dodatkowo nadmiar sebum został zlikwidowany. Jestem na tak! Recenzja pasty do mycia twarzy z tej linii jest TUTAJ.

Wegańska maseczka z różową glinką



Maseczka ma śliczny, różowy kolor. Ma piękny, lekko słodki zapach. Jest dosyć gęsta, jednak ładnie rozprowadza się po twarzy. Maseczka, mimo że zawiera glinkę, nie ściąga. Super odżywia i ujędrnia. Dodatkowo daje świetny efekt nawilżenia. 

Maseczka-smoothie nawilżająco-rozświetlająca, Borówka


Ta maseczka bardzo przypadła mi do gustu. Miała fajną, lekką konsystencję i śliczny, niebieski kolor. Jej zapach był przepiękny, słodki i owocowy. Maseczka dzięki zawartości pestek z borówek przyjemnie masowała cerę. Po jej użyciu moja buzia była super rozświetlona i nawilżona. Dodatkowo była bardzo gładka w dotyku. Recenzja musu do mycia twarzy z tej linii jest TUTAJ.

Maseczka normalizująca sebum, Drożdże 


Ta maseczka to po prostu petarda! Na początku bałam się, że będzie miała nieprzyjemny zapach, ale nic bardziej mylnego. Maseczka pachniała bardzo ładnie, lekko słodko. Ładnie się rozprowadzała i nie ściągała cery. Gdy zastosowałam ją na wieczór, rano moja cera była w świetnym stanie. Nie było na niej krzty sebum, cera była promienna, bez przebarwień. 

Maseczka z peelingiem 2w1, Zielona Herbata


Maseczka z zieloną herbatą miała bardzo subtelny, przyjemny zapach. Miała fajną, żelową konsystencję i była praktycznie bezbarwna. Zawarte w niej drobinki peelingujące przyjemnie masowały cerę. Po jej użyciu była ona super odświeżona, wygładzona i nawilżona. 

Maseczka z peelingiem 2w1, Czarna Herbata


Maseczka miała fajną, żelową konsystencję. Jej zapach był praktycznie niewyczuwalny, a kolor był lekko brązowy. Maseczka zawierała drobinki peelingujące, które bardzo delikatnie masowały buzię. Po jej użyciu była ona pięknie wygładzona, jednak słabo nawilżona.


Stosowałyście którąś z tych maseczek?

4 komentarze:

Aloesowe nowości od Equilibra

22:34:00 Szafa Zapachów 8 Comments

Witajcie!
Od jakiegoś czasu testuję kilka aloesowych nowości od Equilibra i dziś przyszła pora na ich recenzje. Miałam już możliwość testowania kilku produktów tej firmy (TU, TU i TU) i za każdym razem byłam z nich bardzo zadowolona. Czy tym razem było tak samo? Przekonajcie się sami, zapraszam dalej!

W moje ręce wpadły następujące kosmetyki:
- wzmacniający szampon przeciw wypadaniu włosów
- kuracja wzmacniająca przeciw wypadaniu włosów
- wzmacniające ampułki przeciw wypadaniu włosów
- odświeżający żel do higieny intymnej
- aloesowy antyperspirant w sztyfcie






Szampon do włosów mieścił się w 300ml opakowaniu. Miał bardzo przyjemny i odświeżający zapach. Ładnie się pienił i świetnie oczyszczał skórę głowy. Jeśli chodzi o działanie hamujące wypadanie włosów, to w połączeniu z kuracją w ampułkach efekt był naprawdę zadowalający! Same ampułki, to dla mnie bardzo ciekawa alternatywna różnych wcierek. W opakowaniu było ich 10. Do zestawu został dołączony również korek zrywający, pomagający otworzyć poszczególną ampułkę. W moim przypadku jedna ampułka starczała na ok 3 użycia. Po każdym umyciu włosów wsmarowywałam opuszkami palców 1/3 ampułki w skórę głowy. Kuracja kompletnie nie przetłuszczała czy nie obciążała włosów. Dawała przyjemne uczucie chłodzenia/mrowienia i do tego bardzo orzeźwiająco pachniała. Po jej użyciu czułam, że coś się dzieje, że moje włosy zaczynają rosnąć! W połączeniu z szamponem, efekt był świetny, pojawiło mi się mnóstwo baby hair'ów <3 Fajną alternatywą dla ampułek była kuracja przeciw wypadaniu włosów w butelce z dzióbkiem. Jej pojemność to 75ml. Był to bardzo wydajny produkt. Po wykończeniu wszystkich ampułek przerzuciłam się właśnie na tą kurację. Używałam jej identycznie jak ampułki, po umyciu włosów wsmarowywałam ją w skórę głowy. Tutaj konsystencja była nieco inna, bo lekko żelowa. Niemniej jednak nie obciążała włosów. Po wysuszeniu pięknie i świeżo się prezentowały. Jeśli chodzi o zapach, to był ona bardzo przyjemny, aloesowy. Działanie tego kosmetyku uważam za średnie. Szczególnych efektów po jego regularnym używaniu nie zauważyłam. 



Kolejnymi produktami, które testowałam były: antyperspirant w sztyfcie oraz odświeżający żel do higieny intymnej. Te dwa produkty wzbudziły we mnie mieszane uczucia. Antyperspirant na samym początku mocno mnie zachwycił. Miał fajną, żelową konsystencję, pięknie pachniał aloesem i nie brudził ubrań. Niestety ochrona jaką powinien zapewnić moim zdaniem była bardzo marna. Sprawdzał się u mnie tylko kiedy siedziałam cały dzień w domu i za bardzo się nie wysilałam. Co więcej, po ok miesiącu stosowania zaczęłam zauważać duże zaczerwienienia pod pachami. Ten sztyft po prostu mocno mnie podrażniał, więc byłam zmuszona go odstawić :/ Natomiast jeśli chodzi o żel do higieny intymnej  to niestety średnio się u mnie sprawdził. Dawał bardzo mocne uczucie chłodzenia. Co prawda można powiedzieć, że właśnie w ten sposób odświeżał, jednak dla mnie było to dosyć uciążliwe uczucie. Niemniej jednak, żel miał fajną, nie zbyt rzadką konsystencję i posiadał wygodną pompkę, która znacznie ułatwiała jego dozowanie. 


Wszystkie produkty dostępne są na stronie Equilibra KLIK oraz w wielu drogeriach i aptekach. Myślę, że warto się im bliżej poznać i dać im szansę. 

8 komentarze:

Japan Beauty, czyli kremy do rąk od Bielenda

22:53:00 Szafa Zapachów 6 Comments

Hej kochani!
Jakiś czas temu recenzowałam dla Was dwa balsamy do ciała od Bielendy z serii Japan Beauty KLIK. Dziś przychodzę do Was z recenzją kremów do rąk z tej samej serii. Zapraszam!



Każdy z kremów znajduje się w 50ml opakowaniu. Ich szata graficzna jak dla mnie jest po prostu przepiękna. Te wszystkie kolory i kwiaty to coś świetnego. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to troszkę uciążliwa zakrętka, która często gdzieś mi uciekała.




Na początku muszę powiedzieć, że działanie tych kremów to po prostu jakaś petarda! Dawno nie miałam tak dobrych produktów do pielęgnacji dłoni. Kremy pięknie wygładzały i nawilżały skórę. Miały fajną i konkretną konsystencję. Pozostawiały też lekką warstwę ochronną na dłoniach, dlatego najprzyjemniej stosowało mi się je na noc. A jak było z zapachami? Moim numerem jeden była wersja różowa wiśnia+jedwab. Był to najintensywniejszy z wszystkich trzech wariantów zapachowych, przy czym każda z tych wersji miała tak naprawdę bardzo subtelne aromaty. Świetnie było tu czuć wiśnię z mieszanką jakichś kwiatów. Na miejscu drugim stanęła wersja żółta jaśmin+sake. Zapach był piękny, kwiatowy, z lekką kwaśną nutą. Na miejscu trzecim uplasowała się wersja niebieska kamelia+olej ryżowy. Zapach troszkę przypominał mi babciny, różany krem, jednak i tak był bardzo przyjemny dla nosa.

Kremy dostępne są w wielu drogeriach m.in.: Rossmann, Super-Pharm. Ich cena to ok 6,50zł. Naprawdę warto je wypróbować!

6 komentarze:

Splash, Kringle Candle

22:10:00 Szafa Zapachów 12 Comments

Witajcie!
Dziś przychodzę do Was z trochę luźniejszą recenzją, bo chciałam wam opowiedzieć o zapachu, który niesamowicie mnie urzekł w ostatnim czasie. Mowa tu o świeczce Splash od Kringle Candle. Zapraszam!

Od producenta:
Absolutnie orzeźwiający z wyrazistą nutą cytrusów . Rześki i odważny, wodnisty chłód Splash-a budzi i ożywia zmysły.

Moja opinia:
Świeczka jest bardzo wydajna. Topi się bardzo powoli, więc mogłam relaksować się przy tym pięknym aromacie przez kilka wieczorów. Jeśli lubicie zapach męskich perfum, to będzie to coś dla was. Zapach należy do tych lekkich. Nie męczy i nie powoduje bólu głowy. Czuć tu świeże, męskie perfumy. Tło stanowią cytrusy i morska bryza. Całość jest naprawdę bardzo orzeźwiająca.



Dostępność:

Goodies KLIK
52g/12zł

12 komentarze:

Olejki do włosów, Isana

22:42:00 Szafa Zapachów 7 Comments

Hej kochani!
Dziś przychodzę do Was z recenzją dwóch bardzo fajnych olejków do włosów od Isany. Jeśli jesteście ciekawi jak się u mnie sprawdziły, zapraszam dalej!



Olejek do włosów kokosowy
Zawiera oleje kokosowy i awokado. Pielęgnuje, odżywia i ułatwia rozczesywanie włosów. Nadaje włosom połysk i elastyczność. Działanie pielęgnacyjne: Lekki olejek do włosów ISANA Kokos zawiera formułę pielęgnacyjną z olejami kokosowym i awokado. Ma świeży zapach kokosowy. Zapewnia włosom odżywczą pielęgnację i ułatwia ich rozczesywanie, jednocześnie ich nie obciążając. W efekcie włosy są fantastycznie lśniące i elastyczne.

Olejek do włosów 2w1
Olejek Intensive do włosów długich i zniszczonych chroni przed wysoką temperaturą 230°C. Zawiera olej jojoba, który nadaje blasku końcówkom włosów. Ma zapach kwiatu migdałowca. Olejek pielęgnacyjny Isana Intensiv chroni włosy przed przegrzewaniem podczas suszenia i pielęgnuje je dzięki zawartości oleju jojoba. Ułatwia rozczesywanie włosów, jednocześnie ich nie obciążając. Olejek w łatwy sposób zamienia matowe i zmęczone włosy w lśniące i elastyczne.


Olejki znajdują się w 100ml opakowaniach. Ich szata graficzna jest bardzo przyjazna dla oka. Dodatkowo świetnie widać ile kosmetyku zostało w buteleczce. Niebieski olejek pięknie pachnie kokosem. Zapach jest bardzo subtelny i nie pozostaje na włosach zbyt długo. 
Olejek ma idealną konsystencję, typową dla tego typu kosmetyków. Najbardziej lubiłam używać go na jeszcze lekko wilgotne włosy. Aplikowałam 2-3 pompki na dłonie, rozsmarowywałam go, a następnie wgniatałam w końcówki włosów. Przy pierwszych użyciach moje włosy średnio z nim współgrały, jednak gdy znów dałam mu szansę, zakochałam się w nim <3 Olejek świetnie nawilżał, sprawiał że włosy stawały się sprężyste, a do tego pięknie podkreślał ich skręt. Dodatkowo nie obciążał ich.

Fioletowa wersja z olejkiem jojoba i kwiatem migdałowca to mój ulubienic spośród tej dwójki. Olejek miał przepiękny, subtelny, kwiatowy zapach. Był bardzo wydajny, zresztą jak i wersja kokosowa. Taka butelka starczyła mi na około rok regularnego używania! Tutaj olejek używałam już na całkowicie wyschnięte włosy. Lubiłam ten efekt który dawał moim włosom. Świetnie je wygładzał, nie było mowy o jakimkolwiek puszeniu się czy o rozdwojonych końcówkach. Czasami stosowałam go też przed sięgnięciem po suszarkę. Wtedy chronił moje włosy przed zbyt dużym wysuszeniem się. Jak dla mnie ideał <3

Oba olejki dostępne są w Rossmannie. Ich koszt to ok 9zł. Moim zdaniem naprawdę warto, bo są to mega tanie i wydajne produkty!

7 komentarze:

Denko#marca oraz przegląd nowości

22:15:00 Szafa Zapachów 10 Comments

Hej kochani!
Dziś pierwszy dzień kwietnia, więc czas rozliczyć się z kosmetycznymi zużyciami marca. Dodatkowo do mojej kosmetyczki zawitało kilka nowości kosmetycznych. Jesteście ich ciekawi? Zapraszam dalej!


1
. Pralinkowy żel pod prysznic, Laq - dawno nie miałam tak świetnego żelu pod prysznic <3 Miał cudny, czekoladowy zapach, był mega wydajny i świetnie pielęgnował skórę. Recenzja KLIK

2. Żel pod prysznic Cytryna&Bazylia, Yves Rocher - żel miał niesamowicie orzeźwiający zapach, przez co świetnie sprawdzał się po treningu. Recenzja KLIK

3. Orzeźwiający żel pod prysznic Kokos&Ylang Ylang
- żel był niesamowicie gęsty. Pod koniec trochę ciężko się go używało, jednak jego świetne i piękny zapach działanie wszystko nadrobiły.


4. Krem pod oczy, Biolaven - krem miał śliczny, winogronowy zapach. Starczył mi na kilka użyć, jednak jego działanie bardzo mi się podobało. Krem fajnie nawilżał okolice pod oczami, a do tego ładnie je rozjaśniał

5. Żel-krem przeciw niedoskonałościom, Yves Rocher - krem dawał super efekt matu i świetnie nawilżał. Recenzja KLIK

6. Odżywczy krem do twarzy z olejkiem z róży, Miya - krem świetnie wygładzał i nawilżał. Był bardzo tłusty i super odżywczy. Recenzja KLIK

7. Musy do mycia twarzy nawilżający oraz oczyszczający, Laq - te musy były świetne, super oczyszczały, a przy tym nawilżały i pięknie wygładzały. Recenzja KLIK


8. Kremy do rąk Miodowy P
iernik oraz Kokosowa Muffinka, NIUQi - krem miodowy piernik miał niesamowicie intensywny zapach. Był też bardzo tłusty, natomiast kokosowa muffinka była ledwo wyczuwalna, a sam krem miał bardzo lekką konsystencję

9. Kakaowy krem do rąk, Avon - mój ulubieniec w kwestii kremów do rąk <3 Ma cudny zapach i świetne działanie 

10. Antybakteryjny żel do rąk Morela&Jabłko, Bath&Body Works - żel miał przepiękny zapach, był bardzo wydajny i fajnie odświeżał

11. Mydło do rąk Kandyzowana Żurawina, Seyo - mydełko miało śliczny zapach, jednak było kompletnie niewydajne

12. Mydło do rąk Owoce Leśne, Isana - mydło miało bardzo przyjemny, owocowy zapach, a do tego dobrze myło


13. Woda perfumowana Vestito Dynamic Beat, Luxure - zapach był bardzo słodki, pod koniec trochę mnie męczył. Recenzja KLIK

14. Dezodorant, Isana - dezodorant dawał bardzo słabą ochronę, jednak miał całkiem przyjemny, pudrowy zapach


15. Peeling do ciała Belgijska Czekolada, Organic Shop - jak ten peeling okropnie śmierdział :/ Ten zapach niestety nie miał nic wspólnego z czekoladą. Jednak jego ogólne działanie uważam za dobre i w innej wersji zapachowej np mango wszystko jest już okej

16. Żel do higieny intymnej, Avon - żel miał przyjemny i delikatny zapach, jednak mocno podrażniał, więc na pewno do niego nie wrócę

17. Krem do ciała Monoi&Proteiny jedwabiu, Bielenda - krem miał śliczny, delikatny zapach i świetnie pielęgnował skórę. Recenzja KLIK


18. Maseczka oczyszczająca do twarzy, Avon - maseczka fajnie oczyszczała i wygładzała cerę

19. Maska czysta glinka przeciw niedoskonałościom, L'Oreal - maseczka świetnie oczyszczała i świetnie matowiła cerę. Recenzja KLIK

20. Maseczki do twarzy Niebieska Hotunia oraz Różowa Wiśnia, Orientana - maseczki tej firmy są po prostu cudowne <3 Mają świetną konsystencję, pięknie pachną i bardzo fajnie pielęgnują cerę. Recenzja KLIK

21. Maseczki do twarzy, Lirene - maski miały śliczne zapachy, a do tego świetnie nawilżały i wygładzały cerę. Recenzja KLIK

22. Maska Bąbelkowa Oczyszczanie i Energia, AA - cera po jej użyciu była super gładka i nawilżona <3

23. Maseczka do ust, Pilaten - szczerze mówiąc, to nie zauważyłam żadnego działania tej maseczki. Jak dla mnie zwykły bubel


24. Baza i top hybrydowy Nails Company oraz Victoria Vynn - produkty obu firm sprawdziły się u mnie bardzo fajnie. Recenzja KLIK i KLIK

25. Próbki - tak naprawdę każda z tych próbek się u mnie sprawdziła. Duże wrażenie zrobił na mnie booster od Vichy, który świetnie nawilżał i nadawał się pod krem do twarzy. Kremy od Bielendy też były bardzo fajne i do tego pięknie pachniały.


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

A teraz zapraszam Was na przegląd nowości!

Na początku marca skorzystałam ze sporej promocji na stronie SkinGarden. Sklep wyprzedawał maseczki w płachcie z krótką datą ważności, (i nadal je wyprzedaje) jednak daty te sięgają czerwca tego roku, więc myślę, że spokojnie zdążę je wszystkie zużyć. Kupiłam 9, owocowych maseczek firmy Lovereciepe, 1 maseczkę A'Pieu oraz 1 z The Orchid Skin. 


W marcu postanowiłam wypróbować kilka produktów, ostatnio mocno popularnej firmy Your Kaya. Firma słynie ze świetnych składów, więc skusiłam się u nich na opakowanie wkładek higienicznych, płyn do higieny intymnej oraz olejek intymny.  Powiem wam, że jestem zachwycona nimi wszystkimi. Na pewno zrobię wpis na ich temat.


Na stronie Eveline były również spore promocje, więc skusiłam się u nich na kilka produktów. Kupiłam:
- korektor pod oczy Light
- podkład kryjąco-nawilżający nr 03
- luksusową maseczke przeciwzmarszczkową 3w1
- maskę węglową 3w1
- błyskawiczną maseczke wygładzającą
- głęboko oczyszczającą żelową maseczkę antybakteryjną
- wygładzającą bio maseczkę z naturalnym peelingiem
- tusz do rzęs zwiększający objętość i wydłużający
- w gratisie dostałam mini płyn micelarny 


Parę dni temu w Biedronce udało mi się upolować trzy kosmetyki do włosów za śmieszną cenę. Obowiązywała jakaś promocja na szampony, a dodatkowo na produkty firmy Nivea. I w ten oto sposób za te trzy rzeczy zapłaciłam łacznie 13zł <3 Kupiłam:
- głęboko oczyszczający szampon micelarny
- ochronny szampon i płyn do kąpieli 2w1
- łagodny szampon do włosów matowych


Na olx udało mi się upolować dwa kremy do twarzy firmy Miya. Skusiłam się na zieloną wersję kokosową oraz żółtą mango. 


Firma Bispol zaskoczyła mnie ogromną paczką świeczek. Znalazłam w niej:
- świecę Ambient limonka&bazylia
- świecę Tropical
- trójkolorową świecę o zapachu róży
- dyfuzor musk&citrus
- duże podgrzewacze o zapachu truskawki i lawendy
- małe podgrzewacze o zapachu lawendy i wanilii 


Będąc w Rossmannie skusiłam się na kilka produktów wyprzedażowych. Kupiłam:
- pęsetę do brwi, Delia
- wygładzający olejek do twarzy z lawendą, Garnier
- rozświetlający płyn micelarny, Garnier
- antyperspirant w kulce, Garnier
- balsam do ciała z masłem shea i olejkiem z drzewa sandałowego, Love Beauty and Planet
- świecę olejową do masażu wanilia&sezam, Wellness&Beauty
- żel pod prysznic kokos&pomarańcza, Isana



Moim ostatnim zakupem w marcu był żel pod prysznic firmy Luksja o zapachu pianek <3 Zapach jest obłędny!


Coś Wam wpadło w oko?

10 komentarze: