Odmładzający krem do twarzy, Nature Queen

23:33:00 Szafa Zapachów 10 Comments

Hej kochani!
Ostatnio przykładam dużą wagę do kosmetyków do twarzy z dobrym składem, więc postanowiłam wypróbować coś z firmy Nature Queen. Padło na odmładzający krem do twarzy. Dziś zapraszam na jego recenzję!



Od producenta:
Krem do twarzy o działaniu odmładzającym i przeciwstarzeniowym. Doskonale sprawdzi się w przypadku posiadania skóry normalnej, suchej oraz dojrzałej. Działa ujędrniająco i liftingująco, a także minimalizuje widoczność drobnych zmarszczek. Krem w swoim składzie zawiera liczne składniki aktywne, między innymi: olej z awokado, witaminę E, olej z nasion Meadowfoam, masło mango, ekstrakt z kurkumy. Może być aplikowany zarówno podczas porannej, jak i wieczornej pielęgnacji. 



Moja opinia:
Krem znajduje się w 50 ml opakowaniu w pompką. Ma biały kolor i w miarę lekką konsystencję. Krem stosuję na noc, choć jest on przeznaczony na dzień i na noc. Dzięki temu myślę, że starczy mi na dłużej. Tak jak napisałam jego konsystencja jest lekka, jednak po jego rozsmarowaniu na buzi czuć porządne nawilżenie i leciutką, tłustą warstewkę. Krem wspaniale koi, wygładza i łagodzi wszelkie podrażnienia spowodowane zimnem. Dodatkowo zauważyłam że wspaniale ujędrnia i tak jakby utrzymuje owal twarzy. Do tego ma prześliczny, lawendowy zapach, który jest bardzo subtelny, więc i nie jest też uciążliwy. Świetnie mi się go stosuję i na pewno wypróbuję jeszcze jakieś kosmetyki tej firmy <3

50ml/59,70zł


Macie swoje ulubione kosmetyki firmy Nature Queen?

10 komentarze:

Kolorowe żele pod prysznic

23:47:00 Szafa Zapachów 6 Comments

Hej kochani!
Ostatnio w mojej łazience pojawiło się tyle nowych żeli pod prysznic, że nie wyrabiam z ich zużycwaniem. Aktualnie królują u mnie trzy żele, których używam naprzemiennie. Dziś zapraszam właśnie na ich recenzję!


Żel do mycia ciała Crystologie Blissful Aura, Oriflame


Żel mieści się w 250ml opakowaniu. Już na pierwszy rzut oka można zauważyć mieniące się drobinki brokatu zanurzone w fioletowym żelu <3 Żel ma bardzo fajną konsystencję, która jest całkiem zwarta. Dzięki temu zyskuje on na wydajności. Dodatkowo żel bardzo ładnie się pieni i cudownie pachnie. Jego zapach jest słodki, elegancki i dosyć trwały. Nie dość, że po jego użyciu skóra pięknie pachnie, to jeszcze ślicznie się mieni. Uwielbiam stosować go przed jakimiś większymi wyjściami.


Odżywczy żel pod prysznic aloes&kokos, BeBeauty


Żel przykuwa uwagę swoich pięknym designem. Mieści się on w 210ml opakowaniu. Jest ono dosyć twarde, jednak sam żel jest bardzo rzadki, więc łatwo można go z niego wydobyć. Żel jest praktycznie przeźroczysty, jednak świetnie się pieni i pięknie nawilża skórę. Uwielbiam się nim myć, ponieważ ma bardzo świeży i wakacyjny zapach. Nie jest on męczący, ani za słodki. 


Żel z olejkiem pod prysznic mango&jaśmin, Lirene



Żel mieści się w 400 ml butelce. Jest ona bardzo minimalistycznie ozdobiona, ale to właśnie sprawiło że przykuła moją uwagę. Żel jest bardzo gęsty i z automatu bardzo wydajny. Bardzo delikatnie się pieni, jednak świetnie nawilża skórę, pozostawiając ją bardzo gładką w dotyku. Ma bardzo subtelny, ledwo wyczuwalny zapach, co na początku troszkę mi przeszkadzało, jednak potem nawet polubiłam tą delikatność. Spośród wszystkich trzech żeli ten najlepiej pielęgnował skórę <3


Znacie któryś z tych żeli?

6 komentarze:

Denko#listopada oraz przegląd nowości

23:40:00 Szafa Zapachów 8 Comments

Hej kochani!
Dziś przychodzę do was z lekko spóźnionym denkiem listopada oraz z przeglądem nowości kosmetycznych. Zapraszam!


1. Płyn do demakijażu oczu, Ziaja - płyn był kompletnie bezzapachowy, ładnie zmywał makijaż i nie podrażniał oczu

2. Energetyzująco-nawilżający shot do twarzy, szyi i dekoltu, Ziaja - shot miał śliczny, ananasowy zapach, ładnie nawilżał i szybko się wchłaniał. Recenzja KLIK

3. Płyn micelarny, Nivea - płyn był bardzo delikatny i bardzo dobrze zmywał makijaż

4. Pianka myjąca do twarzy, Vianek - pianka miała przyjemny, słodki zapach, delikatnie oczyszczała i nie wysuszała cery. Recenzja KLIK


5. Pianka do mycia rąk Jaśmin, Palmolive - pianka była bardzo wydajna, ślicznie pachniała i ładnie myła

6. Płyn do kąpieli Truskawka z Jogurtem, Avon - płyn robił mnóstwo piany i ładnie pielęgnował skórę podczas kąpieli. Recenzja KLIK

7. Antyperspirant, Nivea - mój ulubieniec! Super chroni i pięknie pachnie <3

8. Pianka do golenia, Isana - moje odkrycie tego lata! Pianka miała śliczny zapach i super ułatwiała golenie. Recenzja KLIK


9. Kuracja do włosów przeciw wypadaniu, Nioxin - bardzo przeciętny kosmetyk. Zbyt dużych efektów po jego używaniu nie zauważyłam. Recenzja KLIK

10. Suchy szampon, Isana - szampon był całkiem okej, jednak wolę te z Batiste

11. Nawilżający szampon do włosów, Bambino - szampon miał śliczny zapach, a do tego super mył i był bardzo delikatny dla skóry głowy. Recenzja KLIK

12. Arbuzowy szampon do włosów, Garnier - szampon pięknie pachniał, dobrze mył i odświeżał włosy. Recenzja KLIK


13. Kawowy cukrowy peeling do ciała, Organic Shop - peeling był bardzo gęsty, przez co był mega wydajny. Miał przyjemny zapach i świetnie peelingował i masował skórę <3

14. Kawowy peeling, Body Boom - peeling starczył mi na kilka użyć. Nie jestem fanką takich suchych peelingów, ponieważ mocno się sypią i ogólnie ciężko się je używa. Ten spełnił swoje zadanie peelingujące, jednak nie kupię go ponownie


15. Krem do rąk i paznokci róża, Green Pharmacy - krem szybko się wchłaniał, dobrze nawilżał i ładnie pachniał

16. Jaśminowy krem do rąk, Avon - mój numer jeden wśród kremów do rąk <3 Zawsze mam jeden w zapasie. Krem wspaniale nawilża i pozostawia tak niesamowicie gładkie dłonie <3 Do tego pięknie pachnie jaśminem

17. Żel antybakteryjny Słodkie Mandarynki, Bath&Body Works - żel miał śliczny, cytrusowy zapach, a do tego fajnie odświeżał dłonie

18. Mini płyn micelarny Arbuz, Bielenda - super kosmetyk! Płyn świetnie zmywał makijaż i do tego bardzo ładnie pachniał <3


19. Odżywka do włosów, winogronowa maska do włosów, sól do kąpieli z lawendą, Biolaven - te mini kosmetyki pochodzą z zeszłorocznego kalendarza adwentowego. Właściwie każdy z tych produktów dobrze się u mnie sprawdził. Każdy z nich ładnie pachniał i sprawdzał się w swojej roli

20. Eyeliner, Eveline - mój ulubiony eyeliner! Ma świetny, sztywny pędzelek, a do tego daje intensywny, czarny kolor powiekom


21. Maska na okolice oczu, Isana - maska miała bardzo delikatny zapach, super nawilżyła i naprężyła okolice oczu

22. Nawilżająco-kojąca maseczka do twarzy Malina, Bielenda - maseczka ślicznie pachniała maliną, świetnie nawilżyła i wygładziła moją cerę

23. Beztłuszczowa maska mikrobiom balans dla skóry tłustej, Ziaja - maska miała śliczny, owocowy zapach, świetnie nawilżyła i odświeżyła moją cerę

24. Maseczka w płachcie Cute Pumpkin, Isana - maseczka miała śliczny, słodki zapach, a do tego super wygładziła moją cerę

25. Maseczki Crystal Glow, Bielenda - maseczki naprawdę fajnie się u mnie sprawdziły. Dokładna recenzja czeka tutaj KLIK


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

A teraz czas na przegląd nowości!


Na początku listopada będąc w Rossmannie nie mogłam przepuścić okazji i skusiłam się na zestaw kosmetyków od Mokosh o zapachu brownie z wiśniami. W pudełku znalazłam balsam do ciała, eliksir do ciała, i dużą próbkę brązującego balsamu do ciała i twarzy.


Kupiliście coś na Black Friday? Bo ja duuużo :p Najpierw moje zakupy z Rossmann. Skusiłam się na dwa zapachy, który były w naprawdę dobrych cenach. Wybrałam sobie wodę perfumowaną Enduring Glow Jennifer Lopez oraz wodę toaletową S. Oliver for her. Oba zapachy są dla mnie totalną nowością, jednak idealnie wpisują się w moje gusta. Do koszyka wrzuciłam też borówkowe masełko do rąk Bielendy, mój ukochany eyeliner od Eveline, rozświetlający krem-maskę do dłoni Bielendy, kulę do kąpieli oraz dwie maseczki do twarzy. 


W listopadzie skorzystałam z promocji i kupiłam sobie 20% taniej kalendarz adwentowy z Yves Rocher. Dodatkowo do koszyka dorzuciłam mój ukochany peeling do ciała z zeszłorocznej zimowej edycji, a w gratisie do zakupów dostałam tusz do rzęs oraz mydło do dłoni o zapachu wanilii. 


Zrobiłam też zamówienie na stronie Sylveco. Kupiłam sobie peeling do ciała Vianek, piankę do higieny intymnej Biolaven, odżywczą pomadkę z peelingiem Sylveco, żel na wypryski Sylveco, a w gratisie dostałam nawilżający żel do mycia rąk Sylveco.


Będąc w Hebe trafiłam na bardzo fajną promocję na kosmetyki Organique. Udało mi się upolować mus do ciała oraz kojącą piankę do mycia o zapachu czerwonej porzeczki. Dodatkowo skusiłam się na zestaw od Bielendy o zapachu figi, w skład którego weszły: peeling cukrowy do ciała oraz olejek do kąpieli i pod prysznic. 


Na stronie Ekobieca też troszkę zaszalałam. Kupiłam sobie kilka rzeczy: 
- balsam do ciała o zapachu zimowego jabłka Vis Plantis
- żel pod prysznic o zapachu zimowego jabłka Vis Plantis
- świecę zapachową Coconut Splash, Yankee Candle
- szczotkę do włosów z włosiem dzika Olivia Garden



Poszalałam też w listopadowym katalogu Avon. Kupiłam bardzo dużo kosmetyków do kąpieli o świątecznych aromatach ale i nie tylko. Do koszyka wrzuciłam:
- jaśminowy krem do rąk
- żel pod prysznic Encanto Irresistible
- krem do stóp czekolada z orzechami
- kokosowy balsam do ust Zimowa Edycja
- krem do stóp wanilia z porzeczką
- płyn do kąpieli owoce leśne ze śmietanką
- płyn do kąpieli figa z wanilią
- mydło do rąk o zapachu piernika
- żel pod prysznic o zapachu piernika
- perfumetka i balsam do ciała o zapachu Her Story
- płyn do kąpieli malina&czarna porzeczka
- świąteczny żel pod prysznic malina&wanilia
- płyn do kąpieli korzenne przyprawy
- płyn do kąpieli ciastko waniliowe
- płyn do kąpieli szarlotka


Na stronie Cup&You skusiłam się na mini kalendarz adwentowy z herbatkami. Firma ta ma pyszne herbatki, więc długo się nie zastanawiałam <3 



Moje kolejne łupy z Black Friday pochodzą ze sklepu Laq. Firma zrobiła świetną promocję, ponieważ cokolwiek się u nich kupiło dostawało się drugą identyczną rzecz gratis <3 Ja skusiłam się na mój ukochany zestaw pralinkowy, w skład którego weszły: pianka do mycia twarzy, żel pod prysznic, masło do ciała oraz świeczka i to wszystko x2. Dodatkowo włożyłam do koszyka balsam do ciała Kocica, mus do mycia twarzy Magnolia, mus do mycia twarzy Niezapominajka, tonik do twarzy Kocica i również wszystko dostałam x2. 


Nie byłabym sobą, gdybym nie kupiła jeszcze czegoś na Black Friday. Tym razem rzuciła mi się w oczy fajna promocja w Bath&Body Works i tym sposobem stałam się bogatsza o: żel pod prysznic Into The Night, żel pod prysznic Winter Candy Apple, żel pod prysznic Vanilla Bean Noel, balsam do ciała Winter Candy Apple, balsam do ciała Snow Peach Berry, krem do ciała A Thousand Wishes. Dodatkowo kupiłam swoją pierwszą świecę tej firmy o pięknym zapachu Snow Peach Berry <3


I jeszcze jedne zakupy z Black Friday, tym razem z The Body Shop. Postawiłam głównie na żele pod prysznic: truskawkowy, oliwkowy, mleko migdałowe z miodem oraz shea. Ale kupiłam też dwa kremy do rąk, mniejszy o zapachu mleka migdałowego z miodem, a większy o zapachu shea. 


Stałam się też bogatsza o jeszcze jeden kalendarz adwentowy, tym razem z Douglasa <3


Na stronie DressCloud KLIK wzięłam udział w bardzo fajnej akcji świątecznej. Zostałam dobrana w parę z osobą z którą wysłałyśmy sobie nawzajem świąteczne paczki zgodnie z wcześniej wysłanymi preferencjami. W mojej paczce znalazłam przesłodki kocyk z Bambi,mini żel do rąk i mini żel pod prysznic Yves Rocher z tegorocznej kolekcji zimowej o zapachu jeżyny, mini szampon, płyn do kąpieli i balsam do ciała w ślicznych, świątecznych opakowaniach. W paczce znalazłam też cudownie pachnący, kokosowy zestaw: żel pod prysznic oraz balsam do ciała Yves Rocher, peeling do ciała o zapachu wiśni z porzeczką od Farmony, jagodowy żel pod prysznic Seyo, płyn do kąpieli z zajączkiem, wosk zapachowy o zapachu Forest oraz świeczkę firmy Kringle Candle o zapachu Cherry Blossom. W paczuszce nie zabrakło też maseczek do twarzy, kartki z życzeniami, czy zimowej herbatki. Bardzo fajną rzeczą jest też zestaw składający się z rękawicy do mycia ciała w kształcie słodkiego misia z żelem pod prysznic. 


I na koniec moje zakupy z Homli <3 Z racji, że w moim mieście było wielkie otwarcie tego sklepu, to na wszystko było -30%. Dzięki temu skusiłam się na przecudny talerz w świąteczne rysunki oraz na kominek do wosków również w świątecznej odsłonie. 


Wpadło Wam coś w oko?

8 komentarze:

Maseczki do twarzy Bielenda Crystal Glow

19:00:00 Szafa Zapachów 6 Comments

Witajcie!
Dziś przygotowałam dla was recenzję sześciu maseczek do twarzy z serii Crystal Glow od Bielendy, które odkąd się pojawiły wzbudziły moją wielką ciekawość. Zapraszam! 


Maseczka odświeżająco-detoksykująca


Maseczka, jak każda z tej serii mieści się w 8g saszetce. Ma fajną, żelową konsystencję. Na pierwszy rzut oka wydaje się żółta, jednak nałożona na twarz staje się praktycznie przeźroczysta. Jedynie drobinki brokatu przebijają się najmocniej. Jej zapach jest bardzo przyjemny, jednak nie czuć tu ani cytryny ani kwiatu pomarańczy, a raczej po prostu perfumowany aromat. Maseczka ładnie rozświetla i nawilża cerę. Po jej użyciu moja buzia jest stała się promienna i pełna życia.

Maseczka odżywiająco-rozświetlająca


Działanie tej maseczki najmocniej ujęło moje serce. Maska miała żelową konsystencję, która całkiem ładnie rozprowadzała się po buzi. Bardzo fajnie się mieniła, przez co niesamowicie uprzyjemniało mi to jej stosowanie. Zapach miała bardzo przeciętny, właściwie nic nieprzypominający. Efekty jakie zauważyłam po jej aplikacji przeszły moje najśmielsze oczekiwania! Maseczka przecudnie wygładziła i nawilżyła moją cerę. Dodatkowo na drugi dzień po jej użyciu cera była niesamowicie promienna i pełna życia.

Maseczka PRIMER nawilżająco-rozświetlająca. 


Maseczka ta jest jedyną spośród całej serii, która miała kremową konsystencję, jednak również zawierała drobinki brokatu. Bardzo ładnie rozprowadzała się po buzi i nie spływała po niej. Niestety miała bardzo nieprzyjemny zapach :/ Maska świetnie nawilżyła i wygładziła moją buźkę. Specjalnie użyłam jej rano przed nałożeniem makijażu. Rzeczywiście zadziałała jak baza pod makijaż. Bardzo fajnie przedłużyła jego trwałość i fajnie rozświetliła makijaż.

Maseczka nawilżająco-wygładzająca


Zielona maseczka przyciągnęła mnie swoim cudownym, jabłkowym zapachem. Był on bardzo świeży i autentyczny. Maseczka była kolejną żelową maską z tej serii. Po nałożeniu na buzię i odczekaniu 15 min delikatnie zaczęła się wchłaniać, jednak jej nadmiar musiałam zmyć. Po takim spa moja cera zyskała wspaniałe nawilżenie i wygładzenie. Stała się też fajnie ujędrniona i rozświetlona.

Kryształowy peeling gruboziarnisty


Zazwyczaj takie peelingi w saszetce mnie do siebie nie przekonują. Jednak ten konkretny bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Miał prześliczny, fioletowy kolor z mocno widocznymi drobinkami brokatu. Posiadał bardzo grube drobinki ścierające, które wspaniale oczyszczały cerę, a do tego był bardzo wydajny. Starczył mi na aż 2 użycia! Ale najlepszy był jego zapach. Był niesamowicie elegancki, przypominał mi mocne, kobiece perfumy. Coś pięknego!

Maseczka Peel-Off oczyszczająco-detoksykująca z efektem shimmer


Czarna maska to moje największe rozczarowanie z całej serii. Nie starczyła mi nawet na jedną aplikację na całą twarz. Ledwo udało mi się ją nałożyć na czoło i nos, a i z tym było ciężko, bo maska była strasznie gęsta i klejąca. Jednak jak już zaschła, to w miarę ładnie odeszła z buzi przy czym zostawiła mnóstwo drobinek brokatu, które było bardzo ciężko zmyć. Maska na pewno bardzo fajnie oczyściła moją buzię jak i ją wygładziła, jednak zapach miała bardzo średni.


Jak widzicie maseczki w większości się u mnie sprawdziły. Jedne w większym stopniu inne w mniejszym. Koszt takiej maseczki to tylko 3,99zł, więc myślę że warto dać im szansę. 

6 komentarze:

Świetne produkty od Bosphaera

21:50:00 Szafa Zapachów 8 Comments

Hej kochani!
Już jakiś czas testuję trzy produkty marki Bosphaera, więc dziś czas na ich recenzję. Zapraszam!


Kawowy koktajl pod oczy 


Serum redukuje widoczne oznaki upływu czasu w strefie konturu oka. Dzięki zawartości oleju z nasion kawy, róży rdzawej oraz arganowego poprawia mikrokrążenie, zmniejsza opuchliznę, a także nawilża i regeneruje skórę wokół oczu. Ekstrakt z kwiatów głogu i jaśminu arabskiego przywraca górnej powiece utraconą jędrność oraz daje efekt liftingu. Kompleks składający się z ekstraktów: tulsi, ostropestu oraz aktywnej frakcji algi Enteromorpha compressa łagodzi podrażnienia skóry. Jego głównym zadaniem jest naprawa oraz ochrona skóry przed czynnikami zewnętrznymi. Standaryzowany ekstrakt z żeń-szenia, jabłka, brzoskwini, pszenicy i jęczmienia redukuje intensywność przebarwień, wyrównuje koloryt skóry i zmniejsza szkody wywoływane przez zanieczyszczenia. Serum wzbogacone zostało również o komórki macierzyste jeżówki wąskolistnej, które sprawiają, że skóra wokół oczu zostaje wzmocniona, a cienie zmniejszone. 

Kawowy koktajl to moje wielkie odkrycie! Jeszcze nigdy nie miałam tak wydajnego kosmetyku! Stosuję go już od 4 miesięcy, a nadal mam go lekko poniżej połowy. Mieści się on w 8g, szklanym opakowaniu. Posiada bardzo wygodny roller, który rozsmarowuje idealną ilość w okolicach oczu. Kuleczka, która rozprowadza kosmetyk jest zimna, więc dodatkowo łagodzi wszelkie opuchlizny i działa jak zimny kompres. Sam kosmetyk ma konsystencję oleistą i zawiesistą. Pozostawia tłustą warstwę pod oczami, jednak po jakimś czasie się ona wchłania. Jest to świetny produkt dla osób, które chcą zapobiec pierwszym zmarszczkom w okolicach oczu poprzez nawilżenie ich, a także zniwelować opuchliznę pod oczami. W tej kwestii koktajl sprawdza się świetnie. Dodatkowo ma przepiękny, kawowy zapach. Pachnie on jak świeżo zmielone ziarna kawy. Jest dosyć intensywny, jednak niesamowicie przyjemny. Ja używam go codziennie wieczorem, a myślę że rano byłby jeszcze lepszą opcją właśnie przez ten pobudzający zapach.

Dostępność: KLIK 8g/49,99zł


Dwufazowe serum rozświetlająco rozjaśniające


Dwufazowe serum rozświetlająco-rozjaśniające to esencja drogocennych składników, dzięki którym skóra staje się gładka i promienna. Rozjaśnia przebarwienia oraz plamy posłoneczne, a także rozświetla cerę. Idealnie nadaje się do pielęgnacji skóry z problemami trądzikowymi i bliznami potrądzikowymi. Dzięki obecności hydrolatu z oczaru wirginijskiego, kwasów hialuronowych, a także olejów: z róży rdzawej, z pestek malin, marchwi oraz jojoba, po użyciu serum skóra staje się jędrna i elastyczna. Ekstrakty z kwiatów lotosu: błękitnego egipskiego i indyjskiego, redukują nadmierną produkcję sebum pozostawiając gładki, promienny i czysty wygląd twarzy. Kompleks składający się z bazylii azjatyckiej, ostropestu oraz aktywnej frakcji algi Enteromorpha compressa, poprawia funkcję barierową skóry podrażnionej na skutek działania zewnętrznych czynników mechanicznych, a w miarę trwania aplikacji regeneruje skórę. Ekstrakt z różowego grejpfruta dodatkowo oczyszcza oraz przyspiesza odnowę komórek skóry. Efekty są widoczne już po pierwszym zastosowaniu.

Serum do twarzy mieści się w 30g, szklanej buteleczce. Posiada ono wygodną pipetkę, która ułatwia jego używanie. Serum przed każdym użyciem należy wstrząsnąć by połączyły się dwie warstwy. Ma ono śliczny, pomarańczowy kolor i dosyć zawiesistą konsystencję. To co mnie w nim zaskoczyło, to to że bardzo szybko się wchłania i właściwie już po chwili nie czuć na twarzy że cokolwiek się na nią nakładało. Po jego dłuższym używaniu moja buzia stała się niesamowicie gładka, a nadmiernie wydzielane sebum zmniejszyło się. Moja cera przestała aż tak mocno się świecić, a dodatkowo zyskała ładne rozświetlenie. Delikatne blizny potrądzikowe bardzo fajnie się rozjaśniły i zdecydowanie mniej rzucają się w oczy. Jestem bardzo zadowolona z tego serum, a taką wisienką na torcie jest jego śliczny, pomarańczowy kolor i zapach <3

Dostępność: KLIK 30g/49,99zł


Sojowa świeca zapachowa Czarna Orchidea


Czarna orchidea jest jednym z piękniejszych i bardziej nieokreślonych zapachów. Jej słodycz, a jednocześnie przebijające się kwiatowe nuty, są istną rozkoszą dla zmysłów. Niebanalna, ekskluzywna i niezwykle zmysłowa czarna orchidea to zapach dla osób, które lubią otaczać się pięknem. Świeca sojowa o zapachu czarnej orchidei doskonale wypełni przestrzeń sypialni. Wosk sojowy pozwala na wielogodzinne rozkoszowanie się cudownym, niemal perfumeryjnym aromatem. Z kolei drewniany knot, podczas palenia, oddaje dźwięki letniego ogniska. Ciemne szkło, w jakim została umieszczona świeczka, jest eleganckie oraz ekologiczne. Po zużyciu produktu, można je w prosty sposób wyczyścić i ponownie wykorzystać.

Jakoś tak się złożyło, że jeszcze nigdy nie miałam żadnej świecy sojowej. Byłam ich bardzo ciekawa, więc postawiłam na tą o zapachu czarnej orchidei. Mieści się ona w 190g, szklanym słoiczku. Świeca pięknie prezentuje się na półce. Z racji, że mieści się w czarnym szkle, to słabo widać płomień, jednak nie to jest najważniejsze. Najważniejszy jest zapach, a jest on obłędny! Jeśli lubicie mocne, perfumowane świece to będzie to coś dla was! Świeca pachnie niesamowicie luksusowo i ekskluzywnie. Przypomina mi linię z czarną orchideą firmy Organique. Zapach jest niesamowicie trwały, bardzo szybko rozchodzi się po pomieszczeniu, jednak nie powoduje bólu głowy. Pali się bardzo równo. Fajne jest to, że bardzo szybko się rozpuszcza, jednak już tak szybko się nie wypala, na czym zyskuje. Jestem nią bardzo oczarowana i chętnie poznam inne wersje zapachowe.

Dostępność: KLIK 190g/44,99zł


Lubicie produkty firmy Bosphaera?

8 komentarze: