Luxure Parfumes - zapachy na każdą okazję

19:07:00 Szafa Zapachów 10 Comments

Witajcie!
Dziś przychodzę do Was z kolejnym zapachowym postem. Chciałam powiedzieć Wam kilka słów na temat czterech, bardzo ciekawych zapachów firmy Luxure Parfumes. Zapraszam!

W moje ręce wpadły następujące zapachy:
- Good Mood
- City Fantasy
- Luxure Nature Man
- Luxure Nature Woman

City Fantasy

Nuta głowy:
mandarynka, neroli, czarna porzeczka
nuta serca:
kwiat pomarańczy, róża, paczula
nuta spodu:
wanilia, ambra i piżmo

Woda perfumowana, jak i zresztą pozostałe wody, mieści się w 100ml buteleczce. Jak dla mnie jest ona bardzo ładna i poręczna. Zapach wzorowany jest na Giorgio Amani Si Fiori. Szczerze mówiąc, nigdy nie wąchałam oryginału, jednak od razu czuć, że to właśnie Armani - dominuje tu słodycz wanilii. Zapach jest piękny, ciepły i otulający. Niesamowicie zmysłowa i kobieca mieszanka. W perfumach czuć ostrzejszą głębię otuloną słodką wanilią. A trwałość? Świetna! Zapach czuć na ubraniach przez cały dzień.


Good Mood


Nuta głowy:
bergamotka, ylang-ylang, mandarynka
nuta serca:
jaśmin, róża, paczula
nuta spodu:
piżmo, wetiwer, drzewo sandałowe

Zapach Good Mood to odpowiednik Christian Dior Joy by Dior. Zapach jest bardzo mocny. Moim zdaniem pasuje bardziej do dojrzałej kobiety, niż młodej dziewczyny. Za sprawą ylang-ylang i róży ma w sobie coś 'babcinego'. Niestety nie podbił mojego serca, jednak moja babcia jest z niego bardzo zadowolona :D


Nature Woman


Nuta głowy:
granat, pistacja
nuta serca:
jaśmin, ylang-ylang, nuty zielone
nuta spodu:
wanilia, ambra i piżmo


Zapach Nature Woman to kwintesencja natury. Jest to odpowiednik Davidoff Run Wild for Her, którego szczerze mówiąc nigdy nie wąchałam. Czuć w nim mnóstwo świeżości i lekkości. Mój nos wyczuwa tu odrobinę zielonej herbaty, jabłek i pistacji. Naprawdę jest to piękne połączenie, które idealnie pasuje na letnie dni. Zapach jest bardzo dziewczęcy, taka kwiatowo-owocowa mieszanka. Niestety trwałość jest bardzo kiepska :/



Nature Men


Nuta głowy:
cynamon, imbir
nuta serca:
lawenda
nuta spodu:
żywica jodłowa, fasolka tonka

Na koniec chciałam wziąć pod lupę jeden męski zapach. Jest to odpowiednik damskiej wersji Nature, a więc jak się domyślacie jest to równie lekki i świeży zapach. Nature Man to odpowiednik Davidoff Run Wild. Zapach jest piękny, orzeźwiający z lekką słodyczą gdzieś w głębi. Moim zdaniem idealnie sprawdzi się o cieplejszej porze roku. Z trwałością niestety nie jest za dobrze, zapach utrzymuje się bardzo krótko. 


Jak widzicie praktycznie każdy zapach z tej czwórki jest inny, jednak warty wypróbowania. Taka 100 ml buteleczka to koszt tylko ok 20zł. Myślę, że warto :D 

10 komentarze:

Gumowa maska algowa peel-off, Face Boom

21:08:00 Szafa Zapachów 14 Comments

Hej kochani!
Dziś przychodzę do Was z recenzją produktu, który od jakiegoś czasu jest hitem kosmetycznym wśród miłośników kosmetyków. Mowa tu o gumowej masce algowej peel-off od Face Boom. Jesteście ciekawi czy moim zdaniem jest to hit, czy może kit? Zapraszam dalej!


Od producenta:
Kim jestem? Jestem naturalną, gumową maską algową do twarzy typu peel-off. Po nałożeniu mnie na cerę stopniowo tężeję, tworząc na skórze miękki w dotyku opatrunek. Jestem polecana do każdego rodzaju skóry – suchej, wrażliwej, tłustej i mieszanej ze skłonnością do niedoskonałości oraz dojrzałej. Co potrafię? Przywracam skórze blask i zdrowy wygląd. Daję efekt silnego dotlenienia i nawilżenia skóry. Działam kojąco i łagodząco na cerę, poprawiając jej wygląd, łagodząc podrażnienia, zwiększając elastyczność i sprężystość, skóry. Odżywiam, doskonale łagodzę podrażnienia i uspokajam skórę.

Moja opinia:
Myślę, że wiele osób które kupiły tą maskę, tak jak ja przeoczyły informację, iż jest ona tylko na jedno użycie. Dla mnie jest to bezsensowne, że tak wielkie opakowanie kryje w sobie tylko troszkę proszku :/ Proszku, który trzeba rozrobić z wodą. No właśnie i tu mamy kolejny minus. W opakowaniu brakuje mi zaznaczonej linii, mówiącej ile należy jej wlać. Myślę, że to znacznie ułatwiłoby przygotowanie maski.

Niestety kolejnym minusem jest to, że gdy już dodam (w miarę) odpowiednią ilość wody do proszku i mocno zamieszam opakowaniem to proszek wciąż nie jest dobrze wymieszany. W masce powstaje mnóstwo grudek i ogólnie cała konsystencja otrzymanego produktu jest bardzo dziwna i mocno gęsta. Jako tako się rozprowadza po buzi, po czym po ok 15min ładnie tężeje. No i w końcu czas na jakiś plus. Po pierwsze maska fantastycznie schodzi z buzi w formie grubego płatu, a po drugie pięknie wygładza i nawilża cerę. Co więcej ma bardzo ładny, pudrowy zapach. Efekt po jej użyciu jest bardzo zadowalający, jednak niestety raczej więcej nie sięgnę po tą maskę. Za dużo znalazłam w niej minusów.

Dostępność:
Rossmann, inne drogerie
12g/15,99zł

Używałyście tej maski? Jakie są Wasze odczucia co do niej? 

14 komentarze:

Kosmetyki Bosphaera

20:10:00 Szafa Zapachów 14 Comments

 Hej kochani!Od jakiegoś czasu testuję kosmetyki firmy Bosphaera. Zdecydowałam się na wypróbowanie: różanego płynu do demakijażu, hydrolatu z werbeny cytrynowej oraz cukrowego peelingu do ciała grejpfrut i papaja. Jesteście ciekawi jak się u mnie sprawdziły? Zapraszam dalej!

 
Delikatny płyn micelarny kojąco-nawilżający


Beztłuszczowa formuła płynu oparta na żelu z aloesu i hydrolacie z róży damasceńskiej zapewnia wyjątkowe uczucie oczyszczenia i odświeżenia. Produkt nie pozostawia tłustej warstwy. Jest odpowiedni dla każdego rodzaju skóry, a w szczególności delikatnej i wrażliwej.

Płyn znajduje się w 100g, szklanym opakowaniu z atomizerem. Ma bardzo przyjemny, różany zapach. Płyn ma lekką, nietłustą konsystencję. Świetnie radzi sobie ze zmyciem nawet wodoodpornego makijażu, przy czym jest bardzo delikatny i nie podrażnia. Jedyny minus jaki w nim znajduję to kiepska wydajność. 

100g/35,99zł KLIK

Hydrolat z werbeny cytrynowej


Hydrolat z werbeny doskonale nadaje się do dbania o skórę normalną,mieszaną, zmierzającą w kierunku tłustej i problematycznej. Nie szkodzi skórze atopowej. Wykazuje właściwości łagodzące, antyseptyczne oraz rozluźniające.

Hydrolat, tak jak jego poprzednik, znajduje się w szklanej, 100g buteleczce z atomizerem. Jego zapach jest naprawdę piękny - lekko cytrusowy, przy czym nieduszący. Hydrolatu można używać na dwa sposoby: jako mgiełki do twarzy w celu jej odświeżenia lub jako toniku, spryskując wcześniej nim wacik. Ja zazwyczaj używałam go jako toniku. Świetnie oczyszczał buzię z resztek zanieczyszczeń, ładnie ją tonizował, a także odprężał i koił dzięki pięknemu zapachowi. 

100g/20zł KLIK

Cukrowy peeling do ciała



Podczas masażu zawarte w peelingu kryształki cukru pobudzają krążenie i złuszczają martwy naskórek. 

Peeling znajduje się w 200g opakowaniu. Zakochałam się w nim już po pierwszym użyciu, głównie za sprawą jego cudnego zapachu. Grejpfrut i papaja tworzą piękną mieszankę. Peeling jest bardzo delikatny dla skóry, jednak ładnie ją masuje i oczyszcza. Dodatkowo świetnie nawilża i wygładza skórę. Wśród drobinek cukru można znaleźć spore kawałki owoców, które znacznie uatrakcyjniają kosmetyk. Niestety peeling starczył mi tylko na 3 użycia, co dla mnie stanowi spory minus :/ 

200g/29,99zł KLIK


Wszystkie kosmetyki dostępne są na stronie Bosphaera KLIK. Moim zdaniem jest w czym wybierać, bo asortyment mają świetny. 
Znacie tą firmę?

14 komentarze:

Letnie żele pod prysznic, The Body Shop

20:23:00 Szafa Zapachów 10 Comments

Hej kochani!
W te lekko pochmurne dni przychodzę do Was z recenzją dwóch niesamowicie wakacyjnych żeli pod prysznic firmy The Body Shop. Ich zapachy to kwintesencja lata! Zapraszam!



Fuji Green Tea

Orzeźwiający żel pod prysznic. Pozbawia skórę toksyn, pozostawiając ją dobrze oczyszczoną i zrewitalizowaną.

Żel znajduje się w 250ml opakowaniu. Jak dla mnie jego szata graficzna jest świetna - czytelna i ciesząca oko. Żel ma przepiękny zapach zielonej herbaty, który odpręża po ciężkim dniu, ale też wspaniale odświeża np po treningu. Jest to naprawdę świetny aromat bez żadnych sztuczności. Kosmetyk ładnie się pieni, nie podrażnia i jest całkiem wydajny.



Virgin Mojito

Żel pod prysznic firmy The Body Shop o odświeżającym zapachu świeżej mięty i świeżo wyciśniętej limonki. Stworzony, aby pomóc w pełni rozkoszować się latem o aromacie Karaibów. To odświeżający koktajl specjalnie dla skóry, wypełnia letnie dni orzeźwieniem.

Żel mieści się w 250ml opakowaniu. Jego soczyście zielony kolor aż zachęca do jego używania. A zapach? Jest obłędny! Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jest to najlepszy zapach tej firmy <3 Połączenie limonki z miętą wspaniale odświeża i dodaje niesamowicie dużo energii. W moim przypadku żel świetnie sprawdza się po treningach, kiedy potrzebuję szybkiego orzeźwienia, ale także podczas porannych pryszniców. W kwestii pielęgnacji skóry żel sprawdza się bardzo fajnie - delikatnie ją myje, nie wysusza jej i do tego robi dużo piany.



Żele dostępne są w sklepach The Body Shop stacjonarnie, jak i przez internet. Cena regularna takiego żelu to 26,90zł, jednak na promocjach można je dorwać za ok 12zł <3

10 komentarze:

Żel micelarny do twarzy Zielona Herbata, Bielenda

15:09:00 Szafa Zapachów 8 Comments

Hej kochani!
W ostatnim czasie w mojej łazience królował żel micelarny do mycia twarzy od Bielendy z serii z zieloną herbatą. Dziś zapraszam Was na jej recenzję!




Od producenta:
Żel do twarzy zawiera micele dokładnie myje, oczyszcza i pielęgnuje skórę.
Zawiera antybakteryjny olejek drzewa herbacianego, rozjaśniającą i przeciwtrądzikową azeloglicynę oraz antyoksydacyjny kompleks witaminy C i ekstraktu z zielonej herbaty o działaniu przeciwstarzeniowym.
Wymaga spłukania wodą.




Moja opinia:
Żel znajduje się w 200ml opakowaniu z pompką. Jego zapach był bardzo specyficzny. Nie był on brzydki, jednak myślę, że nie każdemu by się spodobał. Żel był bardzo wydajny, dzięki całkiem gęstej konsystencji. Stosowałam go codziennie rano i wieczorem i starczył mi na jakieś 1,5 miesiąca. Żel bardzo delikatnie się pienił, jednak świetnie domywał buzię z resztek makijażu. Po jego użyciu twarz była gładziutka w dotyku i przepięknie oczyszczona. Stosując go przez 1,5 miesiąca stan mojej cery znacznie się poprawił. Dodam, że równolegle stosowałam serum do twarzy z tej samej serii. Te kosmetyki naprawdę złagodziły wszelkie zmiany trądzikowe na mojej buzi, ładnie wyrównały jej koloryt i zmniejszyły wydzielanie sebum. Jestem z nich bardzo zadowolona. 



Dostępność:
Drogerie internetowe 
200ml/16zł

8 komentarze:

Denko#sierpień oraz przegląd nowości

19:52:00 Szafa Zapachów 14 Comments

Hej kochani!
Dziś przychodzę do Was z denkiem sierpnia oraz przeglądem nowości kosmetycznych. Zapraszam!



1. Krem ze śluzem ślimaka, Ravina - krem świetnie się wchłaniał, bardzo dobrze nawilżał i miał ładny, delikatny zapach. Recenzja KLIK

2. Żel micelarny do mycia twarzy, Cien - ten żel był cudowny! Świetnie mył i oczyszczał buzię. Był bardzo wydajny, dzięki swojej gęstej konsystencji, a jego zapach to po prostu coś świetnego - jabłkowo-cytrusowa mieszanka <3

3. Tonik do twarzy ogórek&szałwia, AA - tonik był kompletnie bezzapachowy, super oczyszczał  był bardzo delikatny. Recenzja KLIK

4. Nawilżający płyn micelarny pomarańcza, Bielenda - mój ulubieniec. Świetnie pachnie, jest delikatny dla buzi i pięknie oczyszcza. Recenzja KLIK

5. Płyn do demakijażu oczu, Isana - bardzo lubię ten płyn, świetnie sprawdza się na różne wyjazdy. Jest bezzapachowy i świetnie zmywa makijaż. 


6. Malinowa pianka do golenia, Isana - pianka świetnie ułatwiała golenie, a do tego ślicznie pachniała

7. Galaretka jagodowa do kąpieli, Polska Spiżarnia Urody - galaretka pięknie pachniała jagodami, robiła mnóstwo piany i pięknie nawilżała skórę

8. Żel pod prysznic Lagoon, Avon - żel super pachniał gruszkami i morską bryzą. Pięknie się pienił i świetnie mył

9. Żel pod prysznic Mystique, Avon - ten żel miał niesamowicie elegancki zapach. Był bardzo wydajny i pięknie się pienił


10. Maska keratynowa, Delia - maska super wygładzała włosy i dodawała im zdrowego blasku. Recenzja KLIK

11. Maska do włosów jagody Goji, Garnier Fructis - włosy po jej użyciu były mięciutkie w dotyku i super nawilżone. Recenzja KLIK

12. Suche szampony, Batiste - oba pięknie pachniały i super odświeżały włosy


13. Krem mocno nawilżający, Cremobaza 30% - krem świetnie natłuszczał i wygładzał. Recenzja KLIK

14. Glicerynowy krem do rąk, Avon - kremik miał śliczny zapach, szybko się wchłaniał i super nawilżał

15. Antybakteryjny żel do rąk, Venus - żel miał przyjemny zapach, dobrze odświeżał i odkażał dłonie

16. Kremowe mydło do rąk róża, Isana - mydełko miało śliczny zapach, ładnie się pieniło i dobrze myło

17. Karmelowe masło do ust, Nivea - to był świetny produkt <3 Masełko miało prześliczny zapach i świetnie natłuszczało usta


18. Hydrożelowe płatki-kompres pod oczy, Perfecta - te płatki to coś świetnego! Wsadzone na ok 30 min przed użyciem do lodówki wspaniale chłodzą i koją okolice pod oczami

19. Maska na tkaninie, Niuqi - maska fajnie przylegała do twarzy, ładnie ją nawilżyła i wygładziła

20. Maski Biotaniqe i Efektima - maseczki Biotaniqe sprawdziły się u mnie świetnie, jednak maseczka i płatki pod oczy od Efektimy były mocno przeciętne. Recenzja KLIK


21. Chusteczki odświeżające, chusteczki do demakijażu, Isana - pierwsze chusteczki super się u mnie sprawdziły w podróży do szybkiego odświeżenia dłoni, natomiast drugie naprawdę dobrze radziły sobie ze zmyciem makijażu

22. Tropikalne mydło w płynie, Isana - mydełka Isany to jedne z moich ulubionych. To konkretne miało przepiękny zapach i świetnie myło


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
A teraz czas na przegląd nowości!


Na początek moje najpotrzebniejsze zakupy. W Rossmannie kupiłam suchy szampon Batiste, matujący płyn micelarny z Eveline oraz malinową piankę do golenia Isana. Jedynie płyn micelarny jest dla mnie nowością, resztę znam bardzo dobrze i jestem bardzo zadowolona z tych kosmetyków.


Teraz już troszkę szaleństwa - zakupy z wyprzedaży w Rossmannie <3 Kupiłam naprawdę sporo rzeczy w bardzo niskich cenach:
- kremy do twarzy Polka - ok 4zł za sztukę
- żel do mycia twarzy, Polka - ok 5zł
- maskę do twarzy z glinką, L-oreal - ok 10zł
- nawilżającą maskę na tkaninie, Dermika - ok 5zł
- pogrubiający szampon do włosów, Tołpa - ok 9zł
- ultranawilżający płyn micelarny, Eveline - ok 6zł
- szampon+odżywkę z masłem Shea i olejkiem z drzewa sandałowego, Love Beauty and Planet - ok 12zł/szt
- kokosowe mydło do rąk, Palmolive - ok 4zł
- krem do rąk malina&kolendra, Eveline - 3zł
- żel micelarny do mycia twarzy limonka, Bielenda - ok 5zł
- peeling gruboziarnisty do twarzy limonka, Bielenda - ok 5zł
- krem do rąk, Dove - ok 6zł
- wodę toaletową Forever Classic Never Boring, Mexx - ok 32zł


W sierpniu skorzystałam z ulotki Yves Rocher. Skusiłam się na wakacyjny żel pod prysznic o zapachu rabarbaru z liśćmi czarnej porzeczki, a jako gratis otrzymałam przepiękną kosmetyczkę w pelikany <3


Będąc w Auchan skusiłam się na wszystkie trzy wersje pianek do twarzy firmy Laq. Każda kosztowała ok 9zł, więc szkoda było ich nie wziąć. 


No i moje ostatnie już zakupy sierpnia. Będąc w Hebe kupiłam dwie maseczki do twarzy firmy Orientana. Miałam już złotą wersję, więc teraz czas na czerwoną i niebieską. Akurat była promocja, więc za jedną zapłaciłam 10zł.

Coś Wam wpadło w oko?

14 komentarze: