Owocowe musy do ciała, Nacomi

20:26:00 Szafa Zapachów 17 Comments

Witajcie kochani!
Ostatnio moja codzienna pielęgnacja ciała składa się m.in. głównie z musów do ciała Nacomi. Dziś podzielę się z Wami moimi odczuciami co do nich. Pod lupę biorę malinę oraz borówkę. Zapraszam!


Malina
Delikatny i puszysty mus do ciała o wyjątkowym działaniu. Optymalnie odżywia, kompleksowo regeneruje, nawilża i zmiękcza skórę.

Borówka
Wygładza skórę, poprawia jej elastyczność, rozjaśnia rozstępy i zapobiega ich powstawaniu. Idealny do pielęgnacji każdego rodzaju skóry.


Musy znajdują się w plastikowych słoiczkach. Za 150 ml płacimy ok 22zł. Cena jest dosyć wysoka, jednak skład musu rekompensuje wszystko. Znajdziemy tu m.in masło shea, olej z awokado czy olejek migdałowy.


Jak na mus to jest on bardzo zbity. W momencie jego rozsmarowywania na ciele zamienia się w odżywczy olejek. Najlepiej wchłania się w jeszcze lekko wilgotną skórę, jednak i tak trzeba dać mu trochę czasu aby nie zatłuścić ubrania.


Jeśli chodzi o zapachy to w moim odczuciu były bardzo delikatne. Z tej dwójki bardziej przypadła mi do gustu wersja malinowa, ponieważ jej aromat był bardziej autentyczny, bliski świeżym malinom. Natomiast borówka mnie do siebie nie przekonała. Chwilami zastanawiałam się czy ten zapach w ogóle je przypomina :/


Z działania musów jestem bardzo zadowolona, ponieważ cudownie nawilżają ciało. Dodatkowo po ich regularnym stosowaniu zauważyłam, że dobrze sobie radzą z ujędrnieniem skóry.


Podsumowując, jestem całkiem zadowolona z tych musów, jednak bardziej przemawia do mnie wersja malinowa. Być może skuszę się jeszcze na pozostałe wersje zapachowe :)

A wy? Jakie macie zdanie na temat musów Nacomi?


17 komentarzy:

  1. Chciałabym sprawdzić zapach i działanie malinowej wersji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawie te musy wyglądają, ale nie miałam ich jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mus malinowy pachniał jak mamba :D obecnie zużywam ciasteczkowy, uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubią tą firmę, zapach malinowy podbił moje serce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wersję ciasteczkową i zimą spisuje się rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajniutkie te musy, może kiedyś uda mi się je wypróbować. Z początku myślałam o wersji borówkowej, ale po doczytaniu stwierdzam, że chyba wybiorę wersję malinową :D

    Fajnie, że opisałaś te produkty, zostawiam obserwację :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie świetne <3 ja mam ochotę na maseczki algowe tej firmy

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam musów do ciała tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mialam borówkę- zapach bardzo ładny ale poza tym strasznie się męczyłam z tym produktem by go zużyć i na pewno nie wrócę już do ich musów

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam te musy, miałam oba, teraz zachwycam się borówkowym :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. lubie te musy za działanie, ale nie lubię ich niedopieszczonych etykiet szkoda że jedno nie idzie tu z drugim w parze :)

    OdpowiedzUsuń