Kosmetyki od Drogerii Ezebra - recenzja

19:30:00 Szafa Zapachów 18 Comments

Witajcie !
Dziś przychodzę do was z recenzjami kosmetyków którego otrzymałam od drogerii internetowej ezebra. Z kosmetyków jestem bardzo zadowolona, wszystkie sprawdził się u mnie idealnie :)


1. Czarny eyeliner - kohl w paście 100%
Za pewne większość z was zastanawia się co to jest kohl ? To nic innego jak czarny proszek służący do malowania oczu w celu uzyskania wyrazistego, orientalnego makijażu oczu.

Po otworzeniu tego dość nietypowego eyelinera przez chwilę nie wiedziałam co mam z nim zrobić. Zobaczcie same

 Ale już po chwili byłam nim zachwycona. Eyeliner nakładamy na oczy patyczkiem zanurzonym w czarnej paście. Dzięki temu, że nie jest to płyn, eyeliner momentalnie wysycha i nie brudzi nam oczu. Dodatkowo jego ogromnym plusem jest to, że utrzymuje się on cały dzień na powiekach i "nie znika" po chwili.
Jedynym jego minusem jest to, że aby nałożyć na oczy pożądaną ilość trzeba nieźle dociskać do nich patyczek. A przez to czasem aż mnie bolały oczy ale efekt jest naprawdę fajny. Sądzę że warto pocierpieć :)


2. Automatyczna kredka do oczu - WATERFALL 030
Bardzo lubię kredki do oczu, które się wykręca. Temperowanie nie jest dla mnie. Dlatego jest to jej pierwszy plus:) Kolejnym jest to, że kredka ma śliczny, błękitny odcień. Jest on dosyć intensywny, mogłabym go nawet zaliczyć do neonów.  Kredka jest bardzo mięciutka, co znacznie ułatwia nam aplikację. Dodatkowo po całym dniu nie rozmazuje się i świetnie współgra z codziennym outfitem.

 A tutaj pokaże wam jak czarny eyeliner i błękitna kredka do oczy prezentują się na ręce:

3. Carmex - nawilżający balsam do ust
Carmexów chyba nikomu nie muszę przedstawiać, choć sama muszę się przyznać, że jest to mój pierwszy. Jestem nim zachwycona. W końcu rozumiem ten zachwyt wszystkich blogerek nad tym cudeńkiem. 
Ja otrzymałam do testów balsam do ust z edycji limitowanej. Ale różni się on od zwykłych Carmexów tylko wyglądem słoiczka. Środek jest tradycyjny. Na samym początku wyczuwam zapach wanilii, ale już po chwili, po nałożeniu go na usta wyczuwam zapach mentolu. Niesamowite uczucie chłodu i mrowienia towarzyszy mi przez cały czas. Nawilżenie jest również niczego sobie. Usta są mięciutkie, wyglądają na zadbane. Dodatkowo, systematyczne używanie tego balsamu koi spierzchniętą skórę warg i poprawia wygląd ust.



 
Wszystkie te kosmetyki znajdziecie na tej stronie: KLIK
A dokładniej: 
- Czarny eyeliner TUTAJ 4,59zł
- Błękitna kredka do oczu TUTAJ 1,17zł
- Carmex TUTAJ 7,98zł

Zainteresowane którymś z tych kosmetyków ?:)

18 komentarzy:

  1. Zaciekawił mnie ten czarny eyeliner i zastanawiam się jak by sprawdził się na moich powiekach. A co do kredek też używam tylko tych wykręcanych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miły komentarz. Obserwuję Cię od jakiegoś czasu. Jeśli możesz, proszę Cię o zagłosowanie na mnie w konkursie, szczegóły na końcu najnowszej notki. Z góry dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne produkty,myślałam kiedyś o takim kohlu w paście :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam kohl ale w wersji ze szklanym patyczkiem i nie muszę nic dociskać tylko delikatnie przesuwam po oku:) Co do efektu to jestem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ostatnio polubilam carmex ,ale w blyszczyku truskawkowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zakochałam się w Carmexie o zapachu granatu, który dostałam od Rossmanna do testowania :)

      Usuń
  6. Miałam Carmex w sztyfcie ale nie przypadł mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Carmex jest dosyć kontrowersyjnym balsamem do ust. Albo jedni go kochają albo nienawidzą za to "mrowienie". Też znam wiele osób którym on nie przypadł do gustu.

      Usuń
  7. Jestem ciekawa tego carmex'u :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zaciekawiłas mnie kohlem miałam kiedys w proszku i tez byłam zadowolona moze taki też by mi pasował:) bardzo ciekawy blog więc obserwyje - pozdrawiam Kasia

    OdpowiedzUsuń
  9. Rzadko wykonuję makijaż więc nie sięgam po taką kolorówkę zbyt często, natomiast Carmex w wersji balsamu truskawkowego totalnie mnie zawiódł.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudne jest to opakowanie Carmexa, szkoda, że nigdy nie trafia mi się nic limitowanego. Teraz niestety Carmex mnie podrażnia, więc się nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń