Mini kosmetyki od Rituals

15:15:00 Szafa Zapachów 2 Comments

Hej kochani!
W dni kiedy mam więcej czasu lubię zabrać się za zużycia napoczętych kosmetyków, zwłaszcza tych w mini opakowaniach. Dlatego też dzisiaj zapraszam Was na recenzję kilku miniaturek od Rituals, które dopiero co zużyłam!

Rozświetlający olejek do ciała - Ritual of Karma


Olejek mieści się w 30 ml, plastikowym opakowaniu. Powiem wam, że taka pojemność jest niesamowicie wydajna! Kosmetyki z brokatem używam raczej tylko w wakacje, więc takie opakowanie idealnie starcza na te dwa-trzy miesiące lata. Przed użycie olejkiem należy wstrząsnąć. Bardzo ładnie rozprowadza się on po skórze i całkiem szybko wchłania! Super jest to, że brokat który zawiera daje bardzo subtelny efekt na ciele. Nie świecimy się jak kula dyskotekowa, a delikatnie mienimy w słońcu perłowym wykończeniem <3 Dodatkowo kosmetyk ma przyjemny, lekko słodki zapach.
 
 Bogaty olejek do ciała - Ritual od Ayurveda


Olejek do ciała mieści się w 30 ml, plastikowym opakowaniu. Tak jak w przypadku jego poprzednika, jest to bardzo wydajny kosmetyk, jednak już dużo wolniej się wchłania - jak typowy olej. Uwielbiam działanie tego kosmetyku, ponieważ wspaniale nawilża i ujędrnia skórę. Zapewnia jej luksusowe spa, dzięki swojemu orientalnemu zapachowi róży połączonej z migdałami <3

 Żel pod prysznic - Ritual of Mehr


Żel pod prysznic mieści się w 30 ml opakowaniu. Tutaj niestety kosmetyk okazał się bardzo niewydajny, bo starczył mi na niecałe dwa mycia. Niemniej jednak jego działanie myjące bardzo mi się podobało. Żel ładnie się pienił, dobrze oczyszczał skórę i pięknie pachniał! To chyba moja ulubiona linia zapachowa od Rituals, a pachnie ona pomarańczą i drzewem cedrowym <3 Zapach jest bardzo uspokajający i relaksujący.

Krem do ciała - Ritual of Mehr


Krem mieści się w 70 ml tubce. Jest to naprawdę spora pojemność jak na mini kosmetyk. Krem starczył mi na wiele użyć. Przede wszystkim ma świetną, lekką konsystencję, szybko się wchłania i super nawilża. Ma piękny zapach pomarańczy i drzewa cedrowego, co w połączeniu z użytym wcześniej żelem o tym samym zapachu powoduje, że aromat zostaje na długo na skórze <3


Delikatny peeling do ciała - Ritual od Karma


Peeling mieści się w 70 ml tubce. Jest to bardzo gęsty kosmetyk, swoją konsystencją przypomina pastę. Ma białą barwę i ukryte w sobie delikatne drobinki ścierające. Jest to peeling z glinką, więc podwójnie dobrze oczyszcza skórę <3 Na początku myślałam, że będzie to słaby zdzierak, jednak jakie było moje zaskoczenie przy pierwszym użyciu! Peeling jest strasznie mocny, cudownie peelinguje skórę, oczyszcza ją i przygotowuje do dalszych etapów pielęgnacji. Dodatkowo ma śliczny, świeży zapach białej herbaty.

Pianka pod prysznic w żelu - Ritual od Jing


Chyba najbardziej znanymi kosmetykami firmy Rituals są właśnie pianki pod prysznic w żelu. Dla mnie to są ich najlepsze kosmetyki! Ta konkretna pianka mieści się w 50 ml opakowaniu. Przed użyciem należy nią wstrząsnąć. Wtedy wydobywa się nam żel, który za sekundę zmienia się w kremową, białą piankę. Pianka jest niesamowicie wydajna, wystarczy odrobina na umycie całego ciała. Taka 50 ml pojemność starczyła mi na jakieś 8 myć. Kosmetyk wspaniale myje i wprawia w niesamowity spokój i relaks. Ale najlepszy w niej jest zapach - niesamowicie uspakajające połączenie lawendy z drewnem sandałowym.

Krem do rąk - Ritual od Jing


Krem do rąk mieści się w 40 ml tubce. Jest to idealna pojemność do torebki. Kremik ma lekką konsystencję, szybko się wchłania i naprawdę super wygładza dłonie. Ma bardzo przyjemny zapach kwiatu lotosu i jujuby. Jest on bardzo subtelny, więc nie gryzie się np z perfumami.

Krem przeciwzmarszczkowy na dzień - Ritual od Namaste


Krem do twarzy mieści się w 10 ml tubce. Starczył mi na jakieś 5 użyć, więc nie jest najgorzej. Krem miał lekką konsystencję, szybko się wchłaniał i idealnie sprawdzał się pod makijaż. Miał bardzo subtelny zapach i naprawdę fajne działanie. Ładnie nawilżał i wygładzał cerę <3

Kosmetyki do włosów - Ritual od Sakura


Szampon i odżywka do włosów mieszczą się w 50 ml tubkach. Były to idealne pojemności na weekendowe wyjazdy. Szampon bardzo ładnie się pienił i dobrze oczyszczał skórę głowy. Odżywka natomiast zapewniła moim włosom porządne odżywienie i gładkość. Dodatkowo oba kosmetyki miały bardzo przyjemne zapachy.
Keratynowa maska do włosów mieści się w 20 ml tubce. Starczyła mi na 2 użycia, ale chcę więcej <3 Wspaniale wygładzała moje niesforne włosy, a także pięknie je nawilżała.




Podsumowując, z całego serca polecam wam kosmetyki firmy Rituals. Wyróżniają się one spośród wszystkich innych firm kosmetycznych naturalnymi i oryginalnymi zapachami, które niesamowicie koją zmysły.

2 komentarze:

Denko listopada oraz przegląd nowości

21:47:00 Szafa Zapachów 3 Comments

Hej kochani!
Nie wiem jak to się stało, że jeszcze nie napisałam denka listopada ale już to nadrabiam!


1. Kremowe mleczko kokosowe do kąpieli i pod prysznic, Bielenda - kosmetyk rzeczywiście miał konsystencję mleczka, ślicznie pachniał kokosem z czekoladą i świetnie mył.

2. Żel pod prysznic malina&piwonia, Le Petit Marseillais - żel miał przepiękny, kwiatowy zapach, ładnie się pienił i dobrze mył.

3. Płyn do kąpieli słone morze&egzotyczne kwiaty, Avon - płyn nie powalił mnie swoim zapachem, ale dobrze się sprawdzał jako umilacz kąpieli. Robił dużo piany i nie wysuszał skóry.


4. Mus do ciała Sernik Jagodowy, Nacomi - mus miał bardzo tłustą konsystencję, więc ciężko mi się go używało :/ Zapach też był trochę chemiczny, więc go nie polecam.

5. Jogurtowe masło do ciała Brzoskwinia, Bielenda - ten kosmetyk za to polecam całym sercem <3 Miał leciutką konsystencję, szybko się wchłaniał i cudnie nawilżał. Dodatkowo miał piękny, brzoskwiniowy zapach.

6. Jogurt do ciała Karmel, Nacomi - chyba nie po drodze mi z kosmetykami tej firmy, bo ten jogurt też strasznie długo męczyłam. Kosmetyk pozostawiał białe smugi na ciele, miał sztuczny zapach i średnie działanie nawilżające. 


7. Szampon z rumiankiem i szałwią, Isana - naprawdę fajny szampon za grosze. Dobrze mył i ładnie się pienił.

8. Szampon do włosów Truskawka&Mięta, Herbal Essences - moja miłość <3 W życiu nie miałam lepszego szamponu. Kosmetyk miał obłędny zapach truskawek z nutą mięty, cudownie się pienił, wspaniale oczyszczał, a włosy po jego użyciu pachniały jeszcze na drugi dzień. 

9. Odżywka do włosów Truskawka&Mięta, Herbal Essences - zapach jak wyżej <3 Odżywka pięknie wygładzała włosy, były po jej użyciu lśniące i gładkie <3

10. Szampon chroniący kolor, Schwarzkopf - fajny kosmetyk, dobrze mył i całkiem ładnie pachniał. 


11. Szampon peelingujący, Hermz - bardzo fajny kosmetyk, który super oczyszczał skórę głowy i ładnie unosił włosy u nasady. Recenzja KLIK

12. Olej z bawełny, Nacomi - moje włosy średnio go polubiły. Nie robił kompletnie nic, żeby wpłynąć na ich lepszą kondycję.

13. Odżywka do włosów Nawilżający bez, Anwen - przeciętna odżywka o pięknym, intensywnym zapachu. Recenzja KLIK

14. Odżywka do włosów Emolientowy Irys, Anwen - odżywka świetnie wygładzała i nawilżała moje włosy, dodatkowo miała przepiękny, kwiatowy zapach. Recenzja KLIK

15. Odżywka w sprayu, Schwarzkopf - bardzo fajna odżywka, dociążała moje suche włosy i delikatnie je nawilżała.

16. Suchy szampon, Batiste - mój must have na półce. Szampon super odświeża i unosi od nasady włosy.


17. Krem-żel przedłużający opaleniznę, Isana - lekki krem o całkiem przyjemnym zapachu i neutralnym działaniu.

18. Krem pod oczy, Bielenda - jak dla mnie krem był za słaby. Praktycznie nic nie robił :/

19. Aloesowy tonik do twarzy, Equilobra - świetny kosmetyk, który wspaniale koi i nawilża cerę.

20. Antyperspirant, Nivea - mój ulubieniec, który wspaniale pachnie i świetnie chroni.


21. Mydło w płynie mleko&miód, Isana - bardzo fajne mydełko o ślicznym zapachu.

22. Mini płyn do higieny intymnej, Facelle - idealny produkt na podróże. Był bardzo łagodny i dobrze mył.

23. Krem do rąk Malina, Fluff - krem świetnie nawilżał i wygładzał, a dodatkowo pięknie pachniał maliną <3

24. Krem do rąk z arniką, Yves Rocher - uwielbiam ten krem <3 Niesamowicie wygładzał i nawilżał dłonie, a do tego miał śliczny zapach.

25. Krem do stóp awokado, Oriflame - krem dobrze nawilżał i wygładzał stopy.


26. Woda perfumowana Pur Blanca Blush, Avon - ten zapach to jeden z moich ulubieńców od Avon. Był niesamowicie kobiecy, kwiatowy i trwały.

27. Woda perfumowana LBD, Avon - kolejny klasyk od Avon, który uwielbiam. Tym razem zapach jest bardziej wieczorowy i mocniejszy ale nadal niesamowicie kobiecy.

28. Tusz do rzęs, L'Oreal - tusz bardzo fajnie wydłużał i pogrubiał rzęsy <3

29. Maseczki do twarzy, Bielenda, Soraya - każda z maseczek się u mnie sprawdziła. Zapewniły mojej cerze odpowiednią pielęgnację.


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

A teraz czas na przegląd nowości kosmetycznych!


W listopadzie udało mi się kupić Elle z pełnowymiarowym kremem do rąk od Rituals <3


Natomiast będąc w galerii zaszłam do firmowego sklepu Rituals i skusiłam się na piankę pod prysznic The Ritual of Jing <3


Zrobiłam też małe zamówienie na ekobieca i oto co kupiłam:
- zestaw do ciała o zapachu żurawiny żel do mycia ciała oraz balsam do ciała, Mokosh
- serum do skóry głowy, Nowa Kosmetyka
- piankę do mycia twarzy, Solverx


W listopadzie zahaczyłam o Yves Rocher i kupiłam sobie żel pod prysznic oraz balsam do ust o zapachu zimowej herbaty. Jako prezent do zakupów dostałam krem do twarzy na dzień.


Gdy zobaczyłam, że w Bath&Body Works są duże promocje, to długo się nie zastanawiałam i złożyłam zamówienie. Kupiłam sobie żel pod prysznic Bright Christmas Morning, żel pod prysznic Among the Clouds, krem do ciała Iced Sugar Plum, krem do ciała Gingham Fresh oraz dwa żele antybakteryjne o zimowych zapachach.


Kolejne zakupy pochodzą z Kontigo. Skusiłam się tam na zestaw od Yope: mydło do rąk i żel pod prysznic Zimowa Noc, krem pod oczy Eveline oraz podkład do do twarzy L'Oreal True Match.


Black Friday spowodował, że trochę poszalałam z zakupami w listopadzie i oto moje kolejne łupy, tym razem z Organique. Kupiłam sobie płyn do kąpieli oraz krem do rąk o zapachu winogron, a także ujędrniające masło do ciała cynamon&pomarańcza. Jako prezent za zakupy dostałam mgiełkę do ciała o zapachu winogron oraz próbkę masła do ciała.


Ostatnio strasznie spodobały mi się perfumy od Calvin Klein Eternity for Women i w ten oto sposób mam je i ja <3 Zamówienie złożyłam na Notino, bo mieli fajną promocję, więc nawet nie było nad czym się zastanawiać.


No i już ostatnie zakupy jakie zrobiłam w listopadzie. Tym razem ze strony Laq. Kupiłam:
- nawilżający mus do mycia twarzy
- rewitalizujący mus do mycia twarzy
- myjący peeling cukrowy do ciała kiwi i winogrona
- zestaw żeli pod prysznic Niezapominajka&Kozioł z Klasą
- żel do mycia pędzli

Wpadło Wam coś w oko?

3 komentarze:

Pielęgnacja włosów z Anwen

20:25:00 Szafa Zapachów 4 Comments

Hej kochani!
Dziś zapraszam Was na recenzję zestawu do pielęgnacji włosów od Anwen, który długo czekał na recenzję, ale w końcu się doczekał!


W ostatnim czasie intensywnie testowałam:
- odżywkę do włosów o średniej porowatości Emolientowy Irys,
- odżywkę do włosów o różnej porowatości Nawilżający Bez,
- kawowy szampon enzymatyczny

Nawilżający bez


Odżywka mieści się w 200 ml tubce. Jej szata graficzna strasznie mi się podoba, ale jeszcze lepsze jest to, że przez opakowanie przedostaje się niesamowicie intensywny zapach bzu <3 Z czymś takim jeszcze się nie spotkałam w kosmetykach, a powiem wam, że super to działa na sprzedaż, bo aż chce się je kupić <3 Odżywka ma białą barwę i fajną, kremową konsystencję. Bardzo ładnie rozprowadza się po włosach i pozostawia je pięknie pachnące. Odżywkę stosowałam regularnie, ponieważ zależało mi na nawilżeniu moich suchych włosów. Niestety musze stwierdzić, że jakichś spektakularnych efektów nie zauważyłam. Po jednym myciu włosy wyglądały ładnie, po innym miałam siano na głowie, dlatego mam mieszane uczucia co do niej. Może u was lepiej się sprawdziła?

Emolientowy irys


Odżywka emolientowy irys mieści się w 100 ml tubce, więc jest to trochę mniejsza wersja jej poprzedniczki. Fajnie sprawdzała się u mnie na różnych wyjazdach, bo nie zajmowała zbyt dużo miejsca w kosmetyczce. Odżywka również zachwyciła mnie swoją szatą graficzną i tym, że jej zapach przechodził przez opakowanie jeszcze przed jego otworzeniem. Tutaj zapach był już bardziej wieczorowy, irys nadawał zapachowi elegancji i klasy. Fajne jest też to, że po jej użyciu i spłukaniu włosy nadal nią pachniały. Sam kosmetyk miał białą barwę i był naprawdę wydajny. Bardzo fajnie się u mnie sprawdził jako dociążenie mojego puchu na głowie. Odżywka widocznie wygładzała włosy i powodowała, że pięknie się układały. Jestem z niej bardzo zadowolona.

Kawowy szampon enzymatyczny


No i na koniec hit! Kawowy szampon enzymatyczny to kosmetyk, który trafił do mojego koszyka z czystej ciekawości. Nigdy nie miałam tego typu szamponu, więc pomyślałam, że warto go wypróbować. Nie myliłam się! Ale od początku. Szampon mieści się w 200 ml opakowaniu z pompką. Jest ono przeźroczyste, więc cały czas widać ile kosmetyku nam jeszcze zostało. Szampon ma w sobie zanurzone drobne drobinki, które przyjemnie masowały skórę głowy. Sięgałam po niego raz w tygodniu i naprawdę byłam zadowolona z efektów, jakie dawał. Szampon pięknie odbijał włosy od nasady. Widać było, że skóra jest świetnie oczyszczona i odświeżona. A zapach kawy był po prostu obłędny! Ten szampon pachniał jak świeżo zaparzona filiżanka kawy, dlatego uwielbiałam używać go rano, kiedy potrzebowałam porządnej dawki pobudzenia. Na pewno do niego jeszcze kiedyś wrócę <3


Macie swoich ulubieńców firmy Anwen?

4 komentarze:

Denko października oraz przegląd nowości

14:16:00 Szafa Zapachów 6 Comments

Hej kochani!

Dziś zapraszam Was na troszkę spóźnione denko października oraz mały przegląd nowości!




1. Mini żel pod prysznic Poppy, Bath&Body Works - zapewne dobrze już wiecie, że kocham żele pod prysznic tej firmy, więc nie mogło być inaczej jak wielki zachwyt i w tym przypadku. Zapach żelu był pięknie kwiatowy, świeży i dziewczęcy - chętnie skuszę się na wersję pełnowymiarowa. 

2. Żel do mycia twarzy i ciała, La Roche Posay - żel był bezzapachowy, delikatny dla skóry i przyjemnie kojący.

3. Żel pod prysznic Lovely Coco, Isana - żel o pięknym, wakacyjnym zapachu. Ładnie się pienił i dobrze mył.

4. Peeling do ciała Lovely Coco, Isana - super peeling o bogatej konsystencji i dużej ilości drobinek peelinujących <3 

5. Żel pod prysznic Aloha Monoi, Avon - mój ukochany, wakacyjny zapach <3 Żel był bardzo wydajny, super się pienił i ślicznie pachniał. 


6. Serum na rozdwojone końcówki, Garnier - kosmetyk sprawdził się u mnie super. Z racji swojej olejowej konsystencji nakładałam go zawsze na lekko wilgotne końcówki włosów. Pięknie je ujarzmiał i miał przepiękny zapach.

7. Termoochrona w sprayu do włosów, Isana - bardzo kiepski produkt, który nic nie robił :/ 

8. Suchy szampon, Isana - niestety ten produkt też się u mnie nie sprawdził. Włosy wyglądały po nim bardzo brzydko :/ 

9. Szampon do włosów, Garnier - bardzo lubię wracać do tego szamponu, głównie przez jego piękny zapach ale też przez fajne oczyszczenie skóry głowy.


10. Krem-żel do twarzy, Bielenda - fajny, lekki krem na upały. Recenzja KLIK

11. Nawilżający krem do twarzy, Tołpa- bardzo tłusty krem, raczej do stosowania raz na jakiś czas. Recenzja KLIK

12. Mini krem do twarzy, Lancome - krem miał lekką konsystencję, szybko się wchłaniał i ładnie nawilżał. 

13. Płyn micelarny, Bielenda - mój ulubieniec do którego często wracam. Płyn ma ładny zapach, jest łagodny dla oczu i dobrze zmywa makijaż. 


14. Kojący balsam do ciała Czekolada, Lirene - balsam miał śliczny, czekoladowy zapach, lekką konsystencję i wspaniale nawilżał skórę. 

15. Mini balsam do ciała, D'Alchemy - balsam pochodzi z kalendarza adwentowego. Starczył mi tylko na 2 użycia ale całkiem mi się podobał. Miał cytrusowy zapach, lekką konsystencję i fajnie nawilżał. 

16. Aloesowy żel do higieny intymnej, Facelle - bardzo lubię ten produkt, jest niesamowicie wydajny i nie podrażnia. 


17. Odżywka do paznokci, Semilac - normalna odżywka, dawała ładny błysk na paznokciach.

18. Pomadka do ust Soczysta Żurawina, Yves Rocher - super produkt o pięknym działaniu. Recenzja KLIK

19. Zmywacz do paznokci, Isana - dobry produkt w niskiej cenie.

20. Pomadka do ust, BeBe - pomadka miała śliczny, pudrowy zapach, super nawilżała i koiła usta.

21. Podkład Fit Me, Maybelline - całkiem tani podkład zapewniający fajne, matowe wykończenie. 


22. Maseczki, próbki - wszystkie kosmetyki się u mnie sprawdziły. Jednak najbardziej przypadła mi do gustu maseczka do twarzy od Perfecta. 


-----------------------------------------------------------------------

A teraz zapraszam was na maleńki przegląd nowości!


W październiku postanowiłam zastopować z zakupami kosmetycznymi i kupiłam tylko 4 kosmetyki. Skorzystałam z promocji na stronie Bath&Body Works i kupiłam sobie trzy żele pod prysznic: Mad About You, Gingham Vibrant oraz Gingham Gorgeous <3 Wszystkie trzy zapachy mają pięknie, kwiatowe aromaty <3 Uzupełniłam też swoje zapasy suchego szamponu. Tym razem padło na Batiste. 

Wpadło Wam coś w oko?

6 komentarze:

Kosmetyki do ciała od The Body Shop

19:45:00 Szafa Zapachów 3 Comments

Hej kochani!
Dziś zapraszam Was na recenzję kosmetyków od The Body Shop. Czeka tu na was recenzja żeli pod prysznic oraz kremów do rąk o pięknych zapachach <3


Żele pod prysznic od The Body Shop to moje ulubione zaraz po tych od Bath&Body Works <3 Na ten moment w mojej kolekcji mam ich 4 i na nich dziś się skupię. 


Każdy z żeli znajduje się w 250 ml, przeźroczystej butelce. Mają one świetne konsystencje, które nie są za rzadkie, dzięki czemu zyskują na swojej wydajności. Żele pięknie się pienią i super oczyszczają skórę. 


Dwa pierwsze żele: truskawka i oliwka są żelami o lżejszych konsystencjach. Dodatkowo mają one świeższe zapachy, które super sprawdzały się w ciepłe dni. Wersja truskawkowa skradła moje serce już od pierwszego użycia. Tak autentycznego zapachu w kosmetykach dawno już nie czułam <3 Natomiast oliwka pachniała równie pięknie, jednak był to mniej słodki i bardziej stonowany zapach - takie tez uwielbiam mieć w swojej łazience. 


Kolejne dwa żele: mleko migdałowe&miód oraz masło Shea to już bardziej kremowe wersje żeli pod prysznic. Mają bogatszą konsystencję, a ich zapachy są bardziej zmysłowe. Wersja z mlekiem migdałowym i miodem nie do końca podbiła moje serce. Zapach był jak dla mnie za mdlący i troszkę mnie męczył :/ Natomiast jeśli chodzi o masło Shea to był to strzał w dziesiątkę! Zapach był bardzo ekskluzywny, elegancki, a przy tym delikatny. Idealny na jesienne wieczory <3


Na koniec chciałam jeszcze napisać kilka słów na temat kremów do rąk od The Body Shop. W moje ręce wpadły dwa kremy: 30 ml krem o zapachu mleka migdałowego z miodem oraz 100 ml krem o zapachu masła Shea. Oba kremy mają świetną konsystencję - jest ona lekka i szybko się wchłania, jednak pozostawia delikatną, ochronną warstewkę na dłoniach. Uwielbiam ich działanie nawilżające i pielęgnujące. Jeśli chodzi o ich zapachy to są one identyczne jak w przypadku żeli pod prysznic, a więc wersja z masłem Shea bardziej do mnie przemawia <3 


Lubicie kosmetyki The Body Shop?

3 komentarze:

Water Balance, Bielenda

23:06:00 Szafa Zapachów 3 Comments

Hej kochani!
Dziś zapraszam was na recenzję nawilżających kosmetyków do twarzy od Bielenda z serii Water Balance!


W lecie kupiłam sobie zestaw składający się z żelowego kremu do twarzy, kremu pod oczy i maseczki do twarzy w saszetce. We wszystkich kosmetykach pokładałam duże nadzieje, że zapewnią mi odpowiedni poziom nawilżenia. A czy tak było? Już mówię!


Krem pod oczy mieści się w 15 ml tubce. Trochę przeszkadza mi jego strasznie rzadka konsystencja. Krem rozlewa się po palcach i jeśli szybko się go nie zaaplikuje pod oczy to spływa po całej buzi :/ Całe szczęście całkiem szybko się wchłania i właściwie już po chwili jest niewyczuwalny na twarzy. Jest to kosmetyk bezzapachowy o białej barwie. Jego działanie nawilżające uważam za mocno słabe, ponieważ było praktycznie niezauważalne :/


Krem do twarzy mieści się w 50 ml, szklanym słoiczku. Jest to żelowy kosmetyk o błękitnej barwie i bardzo świeżym zapachu. Krem świetnie sprawdzał się u mnie w upały, ponieważ jego żelowa formuła cudnie koiła. Stosowałam go codziennie rano, bo na wieczór wydawał mi się za słaby. Sam efekt nawilżenia może nie był jakiś fenomenalny, ale wystarczający. 


Maseczka starczyła mi na 1 użycie. Miała super żelową konsystencję i fajny, świeży zapach. Była bardzo podobna do kremu wyżej. Całkiem przyjemnie nawilżała, koiła i chłodziła. 


Podsumowując, linia Water Balance nie zachwyciła mnie zbyt mocno, jednak nie mogę też na nią narzekać. Ot takie przeciętne kosmetyki. 

Lubicie kosm etyki Bielendy?

3 komentarze: