Pielęgnacja włosów z Love Beauty and Planet

14:54:00 Szafa Zapachów 10 Comments

Hej kochani!
Dziś chciałam was zaprosić na recenzję wspaniałego duetu do włosów firmy Love Beauty and Planet o zapachu drzewa sandałowego z masłem Shea! W skład zestawu wchodzą szampon oraz odżywka do włosów, zapraszam!


Szampon i odżywka Love Beauty and Planet Happy & Hydrated wzbogacone są naturalnym masłem shea, delikatnie oczyszczają włosy, nawilżają je i chronią przed przesuszeniem, sprawiając, że stają się niesamowicie przyjemne w dotyku. Poczuj delikatny i zmysłowy zapach olejku z australijskiego drzewa sandałowego. 


Szampon do włosów suchych
Szampon mieści się w 400 ml opakowaniu z zamknięciem typu disc-top. Ma on bardzo fajną, kremową konsystencję, która jest całkiem gęsta. Szampon dzięki temu zyskuje na wydajności. Zapach tego kosmetyku bardzo przypadł mi do gustu. Jest orientalny, sensualny i trwały. Po prostu w 100% drzewo sandałowe <3 Czuć go na włosach jeszcze długo po jego użyciu <3 Szampon niesamowicie się pieni, świetnie oczyszcza, nawilża i wygładza.


Odżywka do włosów suchych 
Odżywka mieści się również w 400 ml opakowaniu z zamknięciem typu disc-top. Jest o wiele bardziej gęsta od szamponu i ma biały kolor. Odżywka ma tak samo piękny zapach jak szampon. Jest on zmysłowi i lekko słodki. Ładnie rozprowadza się po włosach i nie spływa z nich. Odżywka wspaniale wygładza włosy i ułatwia ich rozczesywanie. Po jej użyciu są sypkie i bardzo dobrze się układają, a do tego są świetnie nawilżone.



Jestem bardzo zadowolona z tych kosmetyków i nie wykluczam zakupu innej wersji zapachowej <3
Znacie kosmetyki tej firmy? Lubicie je?

10 komentarze:

Czekolada z wiśnią od Mokosh

23:03:00 Szafa Zapachów 11 Comments

Hej kochani!
Jeszcze niedawno wzdychałam do kosmetyków marki Mokosh, jednak dzięki fajnej promocji w Rossmannie w okolicach świąt udało mi się w końcu to wzdychanie przenieść w realia. Od dłuższego czasu testuję serię do ciała o zapachu brownie z wiśniami, w skład której wchodzą: balsam do ciała, eliksir do ciała oraz próbka brązującego balsamu do ciała i twarzy. Dziś czas na ich recenzję!



Balsam do ciała


Balsam mieści się w 180ml, szklanym słoiczku. Jego design jest bardzo prosty i nieprzesadzony, czyli taki jaki najbardziej lubię. Balsam ma białą barwę i bardzo lekką konsystencję. Szybko się wchłania i nie bieli skóry. Krem ma przecudny zapach wiśni z czekoladą. Jak dla mnie te dwa aromaty są idealnie wyważone i czuć je po równo, żaden nie przeważa nad drugim. A co więcej, ten piękny zapach czuć jeszcze długo po użyciu kremu. Jeśli chodzi o jego działanie to jestem z niego bardzo zadowolona. Balsam super nawilża i wygładza ciało, daje mu cudowne ukojenie, a dodatkowo dzięki pięknemu, apetycznemu zapachowi pobudza zmysły i odpręża.

Eliksir do ciała


Eliksir do ciała to nic innego jak olejek do ciała. Mieści się on w 100ml, szklanej buteleczce z pipetką. Olejek ma identyczny zapach jak w przypadku balsamu. Jest on bardzo intensywny i bardzo smakowity. Sam olejek najbardziej lubię aplikować na jeszcze lekko wilgotną skórę tuż po kąpieli. Wtedy świetnie nawilża skórę, wygładza ją i ujędrnia. Co jest oczywiste, olejek potrzebuje trochę czasu żeby się wchłonąć, dlatego używam go tylko wieczorami, kiedy mam więcej czasu dla siebie. Jestem z niego bardzo zadowolona <3 


Brązujący balsam do ciała i twarzy


O tym kosmetyku słyszałam wiele dobrego, dlatego bardzo się ucieszyłam, gdy zobaczyłam jego próbkę w zestawie. Próbka miała pojemność 20 ml. Starczyła mi na dwa użycia na całe ciało! Balsam na początku pachniał pomarańczą z cynamonem, chociaż z przewagą cynamonu, jednak po kilku godzinach od jego aplikacji zaczęłam czuć na ciele zapach typowy dla samoopalaczy. Mi osobiście to jakoś mocno nie przeszkadzało, ale wiem że nie każdy lubi ten zapach. Jednak teraz o najważniejszym, o działaniu! Jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak szybko dzięki niemu pojawiła się opalenizna na moim ciele <3 Wystarczyły ledwie dwie aplikację, a ja zyskałam piękny efekt naturalnej opalenizny! Moja skóra pięknie zbrązowiała bez żadnych smug <3 Być może skuszę się na pełnowymiarową wersję <3


Lubicie sięgać po kosmetyki Mokosh?

11 komentarze:

Podsumowanie kalendarza adwentowego od Yves Rocher 2021

21:17:00 Szafa Zapachów 8 Comments

Witajcie!
Bardzo długo zwlekałam z tym postem, ale czas najwyższy podsumować kalendarz adwentowy Yves Rocher. Był to mój pierwszy kalendarz tej firmy i powiem wam, że przez opinie z zeszłych lat na jego temat, trochę bałam się jego zawartości w tym roku. Jednak całe szczęście, nie zawiodłam się! Jestem zachwycona jego zawartością i nic a nic nie żałuję, że go kupiłam.


Kalendarz cechował się pięknym designem. Rozkładał się na boki i dzięki temu przypominał książkę. W środku znajdowały się 24 kartoniki o różnej wielkości. Kalendarz był bardzo wygodny w otwieraniu, a nawet był tak bardzo funkcjonalny, że zostawiłam go sobie żeby kiedyś użyć go jako opakowanie na prezent :D
W środku mieściło się 24 kosmetyków: 
- 6 mini produktów do pielęgnacji twarzy
- 4 kosmetyki do makijażu
- 4 mini produkty do twarzy
- 8 mini produkty do ciała
- 2 mini wody perfumowane



Kolekcja świąteczna 

W kalendarzu znalazłam 4 kosmetyki z tegorocznej edycji świątecznej: balsam do ust słodka jeżyna, żel pod prysznic słodka jeżyna 50 ml, żel pod prysznic pomarańcza w czekoladzie 50 ml oraz krem do rąk pomarańcza w czekoladzie 30 ml. Od razu wam powiem, że moje serce podbił zapach pomarańczy w czekoladzie, chociaż pomadka do ust też świetnie pachnie i pielęgnuje <3

Twarz


Kosmetyków do twarzy w kalendarzu było aż 6. Znalazły się tam: maseczka kojąca z rumiankiem 30 ml, maseczka regenerująca z nagietkiem 30 ml, płyn micelarny oczyszczający 50 ml, żel oczyszczający ekstra świeżość 50 ml, krem naprawczy na dzień 7 ml oraz krem naprawczy na noc 7 ml. Jak na razie przetestowałam kremy do twarzy i mogę wam je z czystym sumieniem polecić. Resztę kosmetyków pewnie zużyję na najbliższych wyjazdach. 

Włosy

W kalendarzu znalazłam też 4 kosmetyki do pielęgnacji włosów. Powiem wam, że wszystkie bardzo mnie zaciekawiły i naprawdę okazały się świetne! A były to: płukanka octowa z malin 50 ml, maska odbudowująca do włosów 2w1 35 ml, szampon odbudowujący z olejkiem jojoba 50 ml oraz wielozadaniowy roślinny balsam do włosów suchych i zniszczonych 30 ml. No same powiedzcie, zawartość kalendarza jest naprawdę extra!

Ciało


Kategoria "Ciało" to jedna z moich ulubionych! W kalendarzu znalazłam 4 kosmetyki z tej grupy, a były to: orientalny żel pod prysznic olejek arganowy&róża 50 ml, orientalne mleczko do ciała olejek arganowy&róża 50 ml, odbudowujące mleczko do ciała z masłem karite 30 ml oraz roślinny peeling do ciała 30 ml. Każdy z nich bardzo ładnie pachnie i świetnie pielęgnuje ciało. Takie małe opakowania świetnie sprawdzają się na krótkich wyjazdach <3

Makijaż


Z kategorią "makijaż" Yves Rocher mocno zaszalał <3 Według mnie znalazły się tu naprawdę super produkty i całkiem drogie w regularnej cenie! A były to: mini kredka khol do oczu, lakier do paznokci Ginger Red, tusz do rzęs Metamorpose intensywna objętość, satynowa pomadka Rouge Vertige nr 56, woda perfumowana Sel d'Azur 4 ml oraz woda perfumowana Plein Soleil 4 ml. Bardzo się cieszę, że miałam możliwość poznania tych pięknych zapachów, a także przetestowania na własnych ustach tej pięknej szminki <3


Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z tego kalendarza. Sądzę, że był warty swojej ceny, ponieważ znalazłam w nim naprawdę spore opakowania kosmetyków. Dodatkowo nie znalazłam w nim żadnych "zapychaczy" typu pilnik do paznokci czy opaska na oczy.

8 komentarze:

Denko #1 oraz przegląd nowości

20:58:00 Szafa Zapachów 10 Comments

Hej kochani!
Czas rozliczyć się z pierwszymi w tym roku zużyciami kosmetycznymi! Dodatkowo zapraszam was na przegląd nowości, który w tym miesiącu był naprawdę niewielki.


1. Mydło do rąk o zapachu piernika, Avon - mydełko miało przepiękny, korzenny zapach. Ładnie się pieniło i bardzo dobrze mył

2. Mydło do rąk Zimowe Bakalie, Yope - mydełko było bardzo wydajne, wspaniale pielęgnowało dłonie i do tego pięknie pachniało. Recenzja KLIK


3. Mini płyn micelarny, Bielenda - mój ulubieniec <3 Płyn świetnie zmywa makijaż i ma śliczny, cytrusowy zapach

4. Przeciwbakteryjny żel do rąk, Isana - żel był dosyć rzadki, więc trochę ciężko się go używało, jednak skutecznie odkażał dłonie

5. Antyperspirant, Nivea - jak już pewnie zdążyliście zauważyć jest to moje jego n-te opakowanie. Uwielbiam ten produkt za jego przepiękny zapach i wspaniałą ochronę jaką daje


6. Kakaowy krem do rąk, Avon - mój kolejny ulubieniec, który bardzo często znajduje się w denku. Krem ma śliczny, kakaowy zapach i wspaniale nawilża dłonie

7. Krem do rąk mango&kolendra, Yves Rocher - krem miał śliczny, świeży zapach, a do tego bardzo przyjemnie nawilżał dłonie. Recenzja KLIK

8. Krem do stóp, Fusswohl - krem był praktycznie bezzapachowy, jednak wspaniale nawilżał stopy i je wygładzał


9. Waniliowy peeling do ciała, Les Petits Plaisirs - peeling był bardzo mocnym zdzierakiem, a do tego przepięknie pachniał wanilią <3

10. Mini żel pod prysznic - żel był bardzo gęsty, dobrze się pienił i ładnie pachniał wanilią

11. Peeling do ciała olej sezamowy&proteiny kaszmiru, Wellness&Beauty - jeden z lepszych peelingów jakie ostatnio używałam <3 Peeling był bardzo kremowy, ale zarazem był bardzo mocnym zdzierakiem. Wspaniale pachniał orientalnymi nutami, a do tego pięknie wygładzał skórę


12. Mini szampon arbuz, H&M - szampon miał bardzo przyjemny zapach, jednak bardzo kiepsko mył włosy

13. Nawilżający szampon zwiększający objętość, Tołpa - szampon miał bardzo delikatny zapach, jednak bardzo słabo domywał włosy i powodował ich plątanie

14. Rewitalizująca maska do włosów cienkich Arbuz, Garnier - maska super nawilżała i ułatwiała rozczesywanie włosów. Recenzja KLIK


15. Szminki, Avon, Felicea, Catrice, Makeup Revolution - każda z tych szminek się u mnie sprawdziła, a już zwłaszcza ta z Avon

16. Korektor pod oczy, Lovely - bardzo fajny, zbity i mocno kryjący korektor <3

17. Tusz do rzęs, Eveline - tusz pięknie wydłużał rzęsy, a przy tym optycznie je zagęszczał

18. Wosk Christmas Eve, Yankee Candle - wosk pachniał jak kwintesencja świąt <3 Piękny, dosyć mocny i autentyczny. Recenzja KLIK

19. Wosk Apiced Apple, Kringle Candle -  wosk pachniał jak najprawdziwsza szarlotka z cynamonem. Zapach był bardzo intensywny, ale nie powodujący bólu głowy. Recenzja KLIK


20. Chusteczki do higieny intymnej, Revuele - bardzo fajnie sprawdzały się w nagłych sytuacjach, dobrze odświeżały i nie podrażniały

21. Próbka, maseczki, peelingi, Bielenda, Perfecta, Isana, Avon, Make Me Bio - wszystkie te saszetki sprawdziły się  u mnie bardzo fajnie. Najlepsza z tej całej grupy był pomarańczowy krem do twarzy Make Me Bio


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

A teraz zapraszam was na przegląd nowości!


W styczniu skusiłam się na trzy rzeczy z Bath&Body Works. Była bardzo fajna promocja na świece, więc postanowiłam wypróbować tą o nazwie Tis The Season. Dodatkowo kupiłam mydło w piance o pięknym  zapachu Vanilla Bean Noel oraz żel antybakteryjny Frosted Coconut Snowball.


Miesiąc bez wizyty w Rossmannie to miesiąc stracony :p Tym razem skusiłam się na dwa zimowe mydełka z edycji limitowanej, antyperspirant Garnier oraz dwa kremy do rąk z serii Star Dream.


Kolejnymi zakupami w Rossmannie były dwa dezodoranty: Fa oraz Nivea, które od dawna uwielbiam <3


W styczniu skorzystałam z ulotki na luty w Yves Rocher i kupując dowolną rzecz, którą w moim przypadku jest duży krem do rąk o zapachu pomarańczy z czekoladą, otrzymałam gratis maseczkę do twarzy <3


I na koniec moje świeczkowe zakupy od osób, które robią własnoręcznie takie cuda i sprzedają je na Instagramie. Z profilu @knotiscandle wybrałam sobie średnią świecę sojową o zapachu frezji i kostkę bubble o zapachu śliwki, a w gratisie dostałam przepiękne, malutkie świeczuszki w kształtach chmurki i muszelki <3 Od innej osoby kupiłam sobie świecę o zapachu kawy i powiem wam że pachnie przepięknie <3

Wpadło Wam coś w oko?

10 komentarze: