Gładka skóra w kilka minut z maszynkami Dorco

18:38:00 Szafa Zapachów 14 Comments

Hej kochani!
Jakiś czas temu wzięłam udział w kampanii organizowanej przez stronę Ambasadorka Kosmetyczna, w której można było przetestować bardzo ciekawe maszynki jednorazowe firmy Dorco. Firma była mi dotąd nieznana, więc z chęcią zgłosiłam się do testów. Dziś zapraszam Was na recenzję tych maszynek!




Zadbaj o pielęgnację swojej skóry z wysokiej jakości produktami marki Dorco. Podaruj swojej skórze pielęgnację najwyższej jakości, sprawy, aby Twoja skóra była gładka i delikatna, gotowa na przyjście lata.


Dorco Shai 6 maszynka jednoczęściowa 
Dorco Shai 6 to pierwsza na świecie maszynka do golenia z sześcioma ostrzami. To rewolucyjne rozwiązanie zapewni perfekcyjne golenie bez zacięć i podrażnień. Sześć ostrzy dzięki ruchomej główce idealnie dopasowuje się do kształtu golonej powierzchni i precyzyjnie usuwa włoski. Pasek nawilżający z zawartością aloesu i witaminy E pozostawia na skórze uczucie świeżości i łagodzi podrażnienia. Ergonomiczna wygodna rączka nie wyślizguje się z ręki dzięki czemu możesz wykonywać pewne i precyzyjne pociągnięcia. Otwarta struktura ostrzy ułatwia ich czyszczenie co jest bardzo higieniczne.
Dorco Shai 3+3 maszynka jednoczęściowa 
Dorco Shai 3+3 to pierwsza na świecie maszynka do golenia z sześcioma ostrzami. To rewolucyjne rozwiązanie zapewni perfekcyjne golenie bez zacięć i podrażnień. Dwie pary potrójnych ostrzy idealnie dopasowują się do konturów ciała. Ruchoma główka pracuje w trzech płaszczyznach i usuwa skutecznie zarost w tak trudno dostępnych miejscach jak kostki i kolana. Pasek znajdujący się przed ostrzami zapewnia odpowiednie nawilżenie skóry przygotowując włoski do golenia, natomiast pasek znajdujący się nad ostrzami zawiera substancje łagodzące, dając uczucie świeżości i ukojenia.

Moje pierwsze wrażenie po użyciu tych maszynek - ŁAŁ! Do tej pory zazwyczaj używałam klasycznych maszynek z dwoma ostrzami, a tutaj miałam do czynienia z maszynkami z 6 ostrzami w różnej formie. 

Zacznę od zielonej maszynki. Jest ona bardzo poręczna, dobrze układa się w dłoni i nie wyślizguje się z niej dzięki gumowej rączce. Zawiera łagodzący pasek z aloesem, co skutecznie przeciwdziała jakimkolwiek podrażnieniom. Samo golenie przebiega z nią niesamowicie szybko i dokładnie! Nie ma szans, żeby jakiś włosek się ostał na ciele. Maszynka wspaniale goli, a dzięki ruchomej główce łatwo  dostać się nią do trudno dostępnych miejsc. O żadnych podrażnieniach czy zacięciach nie ma mowy!



Różowa maszynka kompletnie różni się od swojej koleżanki. Przede wszystkim jest o wiele cięższa od zielonej i niestety dla mnie było to uciążliwe podczas golenia. Jednak jest to jej jedyny minus, bo działanie jest fenomenalne i uważam je za o wiele lepsze niż jej poprzedniczki. Dzięki dwóm paskom: nawilżającemu i łagodzącemu cały proces golenia mijał niesamowicie przyjemnie. Maszynka była bardzo delikatna dla skóry, goliła nawet najmniejsze włoski, a jej ruchoma główka z łatwością docierała do np łydek czy kolan. Nigdy nie miałam tak precyzyjnej maszynki! Jeśli chodzi o rączkę, to jest tak samo wygodna jak w przypadku wersji zielonej - gumowa, niewyślizgująca się z rąk.



Pdsumowując, jestem zachwycona maszynkami Dorco. W końcu mogę powiedzieć, że golenie może być przyjemne!

Jeśli chciałybyście bliżej poznać się z maszynkami tej firmy możecie je znaleźć w wielu sklepach:


Koszt jednej maszynki to 8-13zł. Naprawdę warto je wypróbować <3


Na koniec chciałam powiedzieć kila słów na temat węglowej maseczki do twarzy w płachcie, którą znalazłam w przesyłce z maszynkami. Maska bardzo dobrze się u mnie sprawdziła. Płachta była bardzo mocno namoczona esencją, dzięki czemu wspaniale przylegała do twarzy. Miała czarny kolor i całkiem przyjemny zapach. Po jej użyciu moja buzia była mocno nawilżona, odżywiona i delikatnie oczyszczona, a w dotyku mięciutka. Jak najbardziej polecam :)

14 komentarze:

Jogurt do ciała Różowy Grejpfrut, The Body Shop

19:50:00 Szafa Zapachów 16 Comments

Hej kochani!
Z marką The Body Shop znam się od dawna. Uwielbiam ich masła do ciała i żele pod prysznic, jednak ostatnio postanowiłam wypróbować jeden z ich jogurtów do ciała o zapachu różowego grejpfruta. Jesteście ciekawi jak się u mnie sprawił? Zapraszam dalej!


Od producenta:
Ten jogurt do ciała natychmiastowo się wchłonie w Twoją skórę zapewniając jej silne nawilżenie, a jednocześnie nie pozostawiając tłustej warstwy. Otuli ją świeżym, owocowo zapachem różowego grejpfruta. Po każdym użyciu będziesz się cieszyć się bardziej jedwabistą, miękką skórą. 100% produkt wegański.


Moja opinia:
Jogurt znajduje się w 200ml opakowaniu. Tuż po jego otworzeniu urzekł mnie jego piękny zapach. Jest tak świeży, soczysty, że aż chce się go wąchać i wąchać. Do tego zapach grejpfruta wspaniale orzeźwia, więc jogurt wspaniale sprawdza się rano po prysznicu. Ma bardzo lekką, żelową konsystencję, momentalnie się wchłania i nie pozostawia lepiej warstwy na skórze. Samo działanie jest dla mnie bardzo dobre. Ciało jest ładnie nawilżone i wygładzone.



Dostępność:
sklep The Body Shop KLIK
200ml/59,90zł


16 komentarze:

Zadbajmy o swoje dłonie z Yves Rocher

18:51:00 Szafa Zapachów 8 Comments

Witajcie!
Jakiś czas temu na blogu mogłyście przeczytać o pięciu kremach do rąk od Yves Rocher KLIKDziś przygotowałam dla Was post o ich kolejnych dwóch kremach, które charakteryzują się pięknymi, letnimi zapachami. Zapraszam!


Oba kremy znajdują się w 30 ml tubkach, więc zawsze mam je przy sobie, bo zajmują mało miejsca. Ich konsystencja jest bardzo lekka i raczej nie należy do zbitych lub gęstych. Bardzo szybko się wchłaniają, nie pozostawiając lepkiego filmu na dłoniach.



Krem Tropicale Tentation jest kosmetykiem perfumowanym. W ofercie Yves Rocher możemy znaleźć z tej linii zapachowej wodę perfumowaną, która pachnie nieziemsko, zresztą krem pachnie identycznie. Jest to bardzo egzotyczny zapach, pełen kolorowych, soczystych owoców. Gdy na chwilę zamknie się oczy można poczuć się jak na jakiejś rajskiej wyspie. Dla mnie bomba! Natomiast jeśli chodzi o energizujący krem o zapachu maliny z miętą pieprzową to jest tu już więcej świeżości. Zapach jest bardzo świeży i orzeźwiający. Z tej linii zapachowej miałam już żel pod prysznic oraz mleczko do ciała i świetnie je wspominam KLIK.



Kremy zapewniają dobre nawilżenie dłoni, przyjemnie je wygładzają i pozwalają przez długi czas cieszyć się ich pięknymi zapachami.


Używacie kremów do rąk od Yves Rocher?

8 komentarze:

Piękne zapachy zamknięte w eleganckich falkonach - Luxure

17:32:00 Szafa Zapachów 9 Comments

Hej kochani!
Dziś przychodzę do Was z recenzją trzech zapachów, które otrzymałam od Luxure Parfumes. Bardzo lubię ich perfumy, ponieważ są bardzo trwałe jak na odpowiedniki znanych zapachów, a do tego pięknie prezentują się na toaletce.


Elite Lure


Nuta głowy:
róża, grapefruit, liczi
Nuta serca:
róża, białe drewno cedrowe, magnolia
Nuta spodu:
mech dębowy, ambra i piżmo


Zapach znajduje się w pięknym flakoniku. Jego prostota w połączeniu z elegancką wstążką podbijają moje serce. Perfumy inspirowane są zapachem Chloe L'eau. Oryginału nigdy nie wąchałam, ale perfumy Elite Lure są naprawdę przepiękne i myślę, że oryginał jest bardzo zbliżony zapachowo. Zapach który testuje jest bardzo lekki, subtelny i świeży. Kojarzy mi się z wiosennym, chłodnym porankiem, gdy wszystko budzi się do życia. Dominuje tu delikatny aromat róży, przeplatany kwaskowatością grejpfruta. Podstawę tworzy drewno cedrowe z piżmem. Trwałość jest bardzo dobra, zapach da się wyczuć na sobie przez cały dzień. Jak dla mnie piękny zapach.



Queen


Nuta głowy:
bergamotka, czarna porzeczka, gruszka
Nuta serca:
jaśmin, róża i paczuli
Nuta spodu:
jeżyny, wanilia, piżmo


Te perfumy to spełnienie moich marzeń. Gdy tylko Lancome wypuścił zapach Idole marzyłam o nim dniami i nocami. Ku mojej radości otrzymałam właśnie perfumy wzorowane na Lancome <3 Zapach jest tak podobny do oryginału, że aż jestem w szoku. Jest tak samo tajemniczy i lekki, jednak z pewną nutką drapieżności. Bardzo mocno czuć tu gruszkę, paczulę i piżmo. Zapach idealny na co dzień jak i na wieczór. Niestety z wielkim żalem muszę stwierdzić, że trwałość jest bardzo słaba.



Big Day


Nuta głowy:

bergamotka, bratek, różowy pieprz
Nuta serca:
kakao, lawenda, zielone jabłko, drzewo tekowe
Nuta spodu:
wanilia, mech dębowy, fasolki tonka, wetiwer


No i na koniec mamy męski zapach. Jest to odpowiednik Carolina Herrera Bad Boy. Jeśli Wy i Wasi mężczyźni lubicie takie głębokie, słodkie, męskie zapachy to będzie to coś dla Was. Zapach kojarzy mi się z prawdziwym facetem, aromat jest bardzo ciepły i i zmysłowy. Powinien sprawdzić się na każdą okazję. 



Wszystkie zapachy mieszczą się w 100ml, szklanych buteleczkach. Maja bardzo ciekawe grafiki i piękne zapachy. Za jeden flakonik zapłacicie tylko 20zł.

9 komentarze:

Maski do włosów Garnier Fructis Hair Food - aloes&jagody goji

18:52:00 Szafa Zapachów 6 Comments

Hej kochani!
Dziś przychodzę do Was z recenzją dwóch kolejnych masek od Garnier Fructis. Jakiś czas temu recenzowałam Wam wersję bananową oraz z papają KLIK, a dziś przyszedł czas na aloes i jagody goji. Zapraszam!




Goji Hair Food wzbogacone o jagody goji z Chin został opracowany specjalnie po to, by zachować energię i blask włosów farbowanych. Formuła została wzmocniona przez moc kryjącą się w jagodach goji, by utrzymać żywy i soczysty blask włosów farbowanych.

Maska, jak każda z tej serii, znajduje się w ogromnym, 390ml słoju, na którym znajdziemy wszystkie ważne informacje na jej temat. Ma bardzo przyjemny zapach, który opisałabym jako pudrowo-owocowy. Czuć tu piękny zapach jagód jak i mieszanki kwiatów. Niestety zapach nie utrzymuje się włosach zbyt długo. Aksamitność tej maski sprawia, że uwielbiam ją używać i robię to przy każdym myciu. Zazwyczaj trzymam ją ok 3 min na włosach i efekt jest zadowalający. Włosy są pięknie odżywione, mięciutkie w dotyku i ładnie nawilżone. 





Nawilżająca maska przeznaczona do pielęgnacji włosów normalnych i suchych. Ma 98% składników pochodzenia naturalnego. Pozostałe 2% oferuje przyjemność stosowania i wysoką trwałość formuł.
Składniki aktywne to:aloes,winogrona oraz oleje:sojowy,kokosowy i z nasion słonecznika.

Aloesowa maska okazała się dla mnie przeciętniakiem. Ani mi nie zaszkodziła, ani w
niczym nie pomogła. Miała śliczny, jednak bardzo delikatny zapach aloesu, który pozostawiał delikatną nutkę na włosach. Maska na pewno pomogła mi trochę w ujarzmieniu moich włosów, leciutko je nawilżyła, jednak nie był to żaden spektakularny efekt. 



Jakie są wasze ulubione maski do włosów?

6 komentarze:

Soraya Plante - oczyszczanie i demakijaż

19:00:00 Szafa Zapachów 22 Comments

Witajcie!
Staram się powoli wykańczać swoje zapasy kosmetyczne. Miesiąc temu zabrałam się za kosmetyki Soraya z serii Plante. W zapasach znalazłam ich odświeżający płyn micelarny oraz roślinny żel myjący do twarzy. Dziś czas na ich recenzję!



Odświeżający płyn micelarny grejpfrut, aloes



Odświeżający płyn micelarny przeznaczony dla cery normalnej i mieszanej. Zawiera ekstrakty z aloesu i grejpfruta. W łagodny sposób usuwa makijaż i zanieczyszczenia, przywracając cerze odczucie czystości i świeżości.

Płyn znajduje się w 400ml butelce. Grafika jaka znajduje się na opakowaniu jest po prostu przepiękna. 
Zapach kosmetyku jest bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny i raczej skłaniałabym się do przewagi aloesu nad grejpfrutem. Samo działanie płynu jest bardzo dobre. Ładnie zmywa makijaż bez jakichkolwiek podrażnień. Jest bardzo łagodny i przyjemnie odświeża buzię. 

Roślinny żel myjący do twarzy aloes, biała herbata


Roślinny żel myjący do twarzy naturalnie oczyszcza skórę dzięki zawartości delikatnej substancji myjącej na bazie oleju kokosowego. Zawiera wyciągi z aloesu i białej herbaty. Doskonale usuwa zanieczyszczenia, pozostawiając skórę oczyszczoną, świeżą, gotową do dalszej pielęgnacji.


Żel znajduje się w 150 ml tubce. Jak dla mnie ma troszkę za rzadką konsystencje, jednak nie jest to jeszcze tak bardzo uciążliwe. Żel jest przeźroczysty, a jego zapach jest niesamowicie delikatny. Jak dla mnie biała herbata tutaj dominuje. Jest to bardzo ładny zapach, jednak dla mnie cała ta seria ma aż za bardzo delikatne zapachy, które są ledwo wyczuwalne. Żel minimalnie się pieni, jednak świetnie oczyszcza buzię. Po jego użyciu twarz jest pięknie oczyszczona, odświeżona i przede wszystkim jest gładziutka w dotyku. 


Ogólnie jestem zadowolona z tych kosmetyków, mają świetne działanie, super składy, ładnie się prezentują, jednak gdyby ich zapachy były bardziej wyraziste :/

Używaliście coś z tej serii?

22 komentarze:

Maseczki na każdą kieszeń - Isana, Ziaja

14:04:00 Szafa Zapachów 10 Comments

Hej kochani!
Czym byłaby pielęgnacja twarzy bez regularnego maseczkowania? Dla mnie jest to etap nie do pominięcia. Od ok 1,5 roku stosuję maseczki do twarzy 2 razy w tygodniu, bez wyjątku. Dziś chciałam Wam pokazać cztery maseczki od Ziaji i Isany, które są śmiesznie tanie, a naprawdę czynią cuda. Zapraszam!


Od momentu kiedy zaczęłam świadomą pielęgnację twarzy zużyłam już masę opakowań tych konkretnych maseczek. Lubię do nich wracać, dlatego myślę, że wato powiedzieć Wam o nich kilka słów. Na początek maseczki od Isany.

Maseczka nawilżająca Hydro Booster


Opakowanie zawiera 2 saszetki, więc z automatu maseczka starczy nam na 2 lub więcej użyć. Ma fajną, kremową konsystencję, białą barwę oraz zapach bardzo delikatny dla nosa, jednak umożliwiający skuteczne odprężenie się. Dzięki zawartości kwasu hialuronowego i aloesu wspaniale nawilża skórę nie powodując żadnych podrażnień czy uczucia ściągnięcia. Bardzo lubię to uczucie, kiedy po 15 min zmywam ją z buzi i mogę cieszyć się aksamitnie gładką i odżywioną cerą.

Maseczka peel-off poprawiająca wygląd skóry


Maseczka przeznaczona jest do skóry normalnej i mieszanej. Tak jak u jej poprzedniczki, zawiera 2 saszetki, które starczają na 2 użycia. Z racji iż jest to maseczka peel-off trochę ciężko się ją aplikuje na buzie. Ma dosyć oporną konsystencję. W jej zapachu na samym początku dominuje nuta alkoholu, jednak potem przechodzi w łagodniejsze, owocowe nuty - brzoskwinię i aloes. Po ok 15 minutach, gdy maska zaschnie można ją ładnie oderwać ze skóry. Efekt jaki daje naprawdę mnie zachwyca. Twarz staje się niesamowicie gładka, ale najlepsze jest to że pory pięknie się oczyszczają! Jak dla mnie bomba, zwłaszcza że maseczki Isany kosztują 1,29zł!



Maseczki Ziaji znane są chyba każdemu. Jeśli dobrze sięgam pamięcią to były jedne z pierwszych masek, których używałam w swoim życiu! Jak widzicie lubię do nich wracać, więc warto dowiedzieć się dlaczego.

Maska do twarzy nawilżająca



Maseczka przeznaczona jest do skóry suchej i normalnej. Ma bardzo przyjemną konsystencję, i fajny, bardzo jasny, zielony kolor. Jej zapach jest niesamowicie delikatny. Taka saszetka starcza na jedno użycie. Pięknie łagodzi wszelkie podrażnienia, przyjemnie nawilża i wygładza. 


Maska do twarzy oczyszczająca 


Maseczka miała przyjemny,delikatny zapach. Jedna saszetka starczała na pokrycie całej twarzy. Po jej użyciu cera była pięknie oczyszczona i niesamowicie gładka w dotyku. Nie była wysuszona, czy ściągnięta. Jej cena to tylko 1,79zł <3 



Stosujecie maseczki atrakcyjne cenowo, czy wolicie sięgać po coś z wyższej półki?

10 komentarze:

Denko#marzec oraz przegląd nowości

19:47:00 Szafa Zapachów 13 Comments


Hej kochani!
Kwiecień już zawitał, więc czas rozliczyć się z marcowymi zużyciami kosmetycznymi. Pokażę Wam także moje nowości kosmetyczne. Zapraszam!





1. Mini płyn micelarny Sebo Vegetal, Yves Rocher - niestety płyn się u mnie nie sprawdził :/ Bardzo podrażnił moją buzię i oczy. Kompletnie nie nadaje się na stosowanie na twarz

2. Nawilżający krem do twarzy Vegan Muesli, Bielenda - cudo! <3 Krem miał tak obłędny, uzależniający zapach że chciałoby się go cały czas wąchać. Miał świetną, lekką konsystencję, nie był jakoś strasznie tłusty. Super sprawdzał się u mnie jako krem na dzień pod makijaż

3. Energetyzująca esencja do twarzy, Resibo -esencja momentalnie się wchłaniała dzięki swojej lekkiej konsystencji, a co ważne nie pozostawiała na buzi lepkiej warstwy. Jej zapach wspaniale odświeżał. Świetnie nawilżała, wygładzała i napinała buzię. 

4. Matująca esencja tonizująca, Korean Energy - bardzo fajny produkt, który stosowałam jako tonik do codziennej pielęgnacji twarzy. Esencja miała ładny zapach i fajnie oczyszczała buzię



5. Krem-booster, Perfecta - bardzo lubię ten kremik. Ma przyjemny, lekki zapach, ładnie się wchłania i super wygładza ciało

6. Oliwkowy krem do ciała, Avon - lubię do niego wracać. To już moje n-te opakowanie i na pewno nie ostatnie. Uwielbiam go za ten delikatny, oliwkowy zapach, świetne działanie i przyjemną w stosowaniu konsystencję



7. Szampon do włosów pokrzywa, Herbal Care - była to fajna odmiana od tych wszystkich szamponów o owocowych czy intensywnych zapachach. Ten był bardzo świeży, pokrzywowy - naturalny. Szampon ładnie mył i odświeżał


8. Wzmacniająca odżywka do włosów, Garnier Fructis - odzywka była wspaniała, jak każda ich firmy <3 Miała piękny, jabłkowy zapach, ładnie nawilżała, przy czym nie obciążała włosów

9. Szampon miód&cytryna, Joanna - często kupuję ten szampon na jakieś parodniowe wyjazdy. Dobrze myje, ładnie się pieni i ma całkiem przyjemny zapach

10. Szampon, żel do mycia i kąpieli 3w1, Oillan - był to całkowicie bezzapachowy produkt, który w ogóle się nie pienił. Starczył mi na jakieś 2-3 użycia, a stosowałam go jako żel pod prysznic. Nic złego mi nie zrobił, jednak wolę produkty, które ładnie się pienią i mają przyjemne zapachy




11. Antyperspirant pearl&beauty, Nivea - nie wszędzie da się dostać tą wersję zapachową, jednak to jest mój numer jeden i często odwiedzam parę drogerii w poszukiwaniu tego konkretnego produktu. Ma prześliczny zapach, a jego działanie jest po postu fenomenalne <3 


12. Peeling cukrowy mocca caffe, Lirene - bardzo przyjemnie mi się go używało. Peeling świetnie masował skórę, zawierał złote drobinki i miał śliczny, kawowy zapach



13. Mydło w płynie brzoskwinia&mango, Tutti Frutti - mydełko miało śliczny zapach. Było bardzo wydajne, dobrze myło i ładnie się pieniło


14. Mydło do rąk, Isana - mydło miało piękny, słodki i kwiatowy zapach. Dobrze się pieniło



15. Krem do rąk awokado, Avon - byłam z niego bardzo zadowolona. Zapach kremu był lekko perfumowany i mało przypominał samo awokado, jednak mi się strasznie podobał. Szybko się wchłaniał i świetnie nawilżał dłonie

16. Krem do rąk biały migdał, Yves Rocher - była to fajna wersja do torebki. Krem miał bardzo ładny zapach i dawał super ukojenie suchym dłoniom. Recenzja KLIK




17. Wosk Sunflower, Kringle Candle - przepiękny, wiosenny zapach. Pachniał identycznie jak perfumy Sunflowers Elizabeth Arden <3 Był bardzo trwały, jednak nie męczący


18. Woda toaletowa, Bruno Banani - zapach cudo <3 Kobiecy, pudrowy, jednak bardzo mocny i trwały <3

19. Balsam do ust, Tisane - super nawilżał i wygładzał usta. Recenzja KLIK

20. Żel do usuwania skórek, Eveline - żel słabo sobie radził ze skórkami. O wiele lepszy jest moim zdaniem niebieski żel Sally Hansen 

21. Eyeliner, Eveline - to już moje n-te opakowanie <3 Uwielbiam ten eyeliner, bo ma sztywny pędzel, bardzo wygodnie się nim maluje kreski, a do tego jet bardzo tani 

22. Próbki zapachów - z racji kwarantanny zabrałam się za zużywanie próbek zapachów i różnych kosmetyków. W marcu udało mi się zużyć zapachy od Avon: Pure o2, City Rush, Outspoken bu Fergie, a także Calvin Klein Women <3



23. Zestaw maseczek, Dermika - zestaw 7 maseczek sprawdził się u mnie średnio. Nie wszystkie maseczki przypadły mi do gustu. Recenzja KLIK


24. Maseczki peel-off, Selfie Project - nie polubiłam się z tymi maseczkami. Strasznie śmierdziały alkoholem, zielonej wersji praktycznie nie mogłam rozprowadzić po twarzy tak była gęsta. Z różową już było lepiej i ogólnie mam wrażenie że wersja różowa lepiej zadziałała na moją moją buzię,  w miarę dobrze ją oczyściła

25. Roślinna maska nawilżająca, Uzdrovisco - za to tutaj jestem zakochana w masce <3 Cudownie nawilżała i wygładzała, miała przepiękny zapach i super design. Recenzja KLIK



26. Lotion do ciała Encanto Charming, Avon - lotion miał niesamowicie lekką konsystencję, szybko się wchłaniał i pięknie nawilżał. Jego zapach był cudowny - jeżyna z piżmem stworzyły unikalny owocowo-perfumowany duet

27. Maska regenerująca do włosów, Be Beauty - niestety maska kompletnie się u mnie nie sprawdziła. Po jej użyciu moje włosy wyglądały okropnie, w ogóle się nie układały, były suche i sterczące :/
 
28. Próbki zapachów Yves Rocher: Autour de Minuit oraz Tropicale Tentation - pierwszy z nich był bardzo elegancki i mocny, natomiast drugi niesamowicie owocowy i egzotyczny. Oba bardzo mi się spodobały

29. Próbka balsamu uzupełniającego lipidy, Avene - balsam był bezzapachowy, świetnie nawilżał i natłuszczał ciało

30. Próbki szamponów, Equilibra - uwielbiam te szampony. Świetnie oczyszczają skórę głowy i pięknie pachną

31. Kryjący dermofluid 010 Soft Ivory, Dr Irena Eris - kolor podkładu był dla mnie troszkę za ciemny. Miał bardzo przyjemny zapach, dobrze krył, jednak tworzył przy tym lekki efekt maski 

32. Balsam do ciała i żel pod prysznic, La Roche-Posay - kosmetyki były bezzapachowe. Były bardzo delikatne dla skóry, nie podrażniły jej

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Teraz zapraszam Was na przegląd nowości!




W katalogu 4 Avon zrobiłam całkiem spore zamówienie i dostałam mnóstwo prezentów do zakupów. Kupiłam:

- krem do rąk z witaminą C
- glicerynowy krem do rąk 
- lakiery do paznokci Mark: Glam Rock oraz Mystical Fairy
- lakier do paznokci Pro Colour: Think Fast Pink
- zestaw 3 produktów: perfumetka Attraction + rozświetlająca maseczka do twarzy z drobinkami złota + płyn micelarny z olejkami
- mydło do rąk Citrus Zing 
- oczyszczająco-tonizującą wodę różaną
- szminkę Matte Legend w kolorze Perfection

Dodatkowo zebrane punkty Pin wymieniłam na zestaw: woda perfumowana Little Black dress+dezodorant w kulce. Za zakupy o określonej kwocie dostałam za 5zł zestaw Luck: wodę perfumowaną oraz balsam perfumowany, a za spełnienie kilku warunków, w tym kupienie szminki Matte Legend mogłam kupić sobie wodę perfumowaną Cherish za 5zł. Strasznie się cieszę z tych prawie gratisów :D 



Na początku marca skorzystałam z promocji w Rossmannie na produkty do pielęgnacji włosów. Kupiłam:

- szampon z czarnuszką do włosów słabych i delikatnych, Mysterium
- odżywkę do włosów macadamia, Garnier Fructis
- szampon do włosów papaja, Garnier Fructis
- maskę do włosów papaja, Garnier Fructis
- szampon do włosów kokos&aloes, Tresemme
- wzmacniający szampon do włosów, Garnier Fructis
- szampon do włosów jagody acai&migdały&owies, Shauma
- szampon do włosów truskawka&chia, Shauma
- mini kuracje do włosów, Gliss Kur



Moim kolejnym zakupem były trzy nowe maseczki od Bielendy. Skusiłam się na wersję z zieloną glinką, różową glinką oraz z borówką amerykańską







I na koniec paczuszka od Apar Perfume <3 Dostałam do testów 5 różnych zapachów, a dodatkowo w paczce znalazłam krem do twarzy ze śluzem ślimaka. Wszystko jest już testowane :D  

A jak wyglądają Wasze nowości? Jest ich dużo, czy staracie się ograniczać z zakupami?

13 komentarze: