Denko#3 oraz przegląd nowości

17:28:00 Szafa Zapachów 8 Comments

Hej kochani!
Zbliża się koniec miesiąca, więc czas rozliczyć się z marcowymi zużyciami kosmetycznymi, a także czas pokazać wam kilka nowości, które udało mi się zdobyć w marcu. Zapraszam!


1. Płyn do higieny intymnej, Facelle - bardzo lubię do niego wracać. Jest bardzo delikaty i fajnie odświeża. Dodatkowo nie powoduje podrażnień.
 
2. Wosk zapachowy Forest, Home&You - wosk miał niesamowicie słaby aromat, dlatego nawet jak pokruszyłam go naprawdę dużo, zapach było ledwo czuć :/

3. Jedwab do włosów, Biosilk - uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam <3 Jedwab miał prześliczny zapach, super wygładzał puszące się włosy, a przy tym nie obciążał ich. 

4. Suchy szampon, Batiste - szampon super odświeżał i unosił u nasady włosy. 


5. Płyn micelarny grejpfrut&aloes, Soraya Plante - płyn sprawdził się u mnie świetnie. Był bardzo delikatny dla cery, super zmywał makijaż, a do tego miał bardzo subtelny, przyjemny aromat.

6. Hydrolat aloesowy, Nacomi - hydrolat super koił i nawilżał cerę. Dodatkowo był kosmetykiem praktycznie bezzapachowym, więc nie kłócił się z innymi zapachami kosmetyków. Recenzja KLIK

7. Tonik  w mgiełce nawilżająco-kojący malina, Bielenda - tonik sprawdził się u mnie świetnie. Super odświeżał i koił cerę,  a do tego miał śliczny zapach malin. Recenzja KLIK

8. Woda micelarna nawilżająco-odświeżająca brzoskwinia, Bielenda - woda świetnie zmywała makijaż, nie podrażniała, a do tego miała bardzo ładny zapach brzoskwiń. Recenzja KLIK.

9. Mini żele pod prysznic Słodka Jeżyna, Yves Rocher - żele ładnie się pieniły i dobrze myły, a do tego miały bardzo przyjemny zapach. Recenzja KLIK

10. Mini żel pod prysznic, Nivea - żel był całkiem gęsty i kremowy. Miał śliczny, delikatny i mydlany zapach i do tego super mył.

11. Podkład Selfie Time, Eveline - bardzo lubię ten podkład i często do niego wracam. Dobrze matuje i kryje <3

12. Maska w płachcie wygładzająca, NiuQi - maska fajnie przylegała do twarzy, ładnie wygładzała i nawilżała.

13. Nawilżająca maseczka w płachcie, Isana - ta maska była świetna! <3 Wspaniale nawilżała i dawała takie cudowne uczucie ukojenia.

14. Płatki pod oczy, Perfecta - płatki wcześniej schłodzone w lodówce wspaniale zmniejszały opuchliznę pod oczami, a także zmniejszały cienie.

15. Peeling enzymatyczny do twarzy Tropical, Lirene - peeling miał fajną, kremową konsystencję. Był bardzo łagodny, a nawet miałam wrażenie że delikatnie nawilżył moją cerę. Dodatkowo miał śliczny, tropikalny zapach.


16. Krem do rąk pomarańcza w czekoladzie, Yves Rocher - krem prześlicznie pachniał i super nawilżał. Recenzja KLIK

17. Jaśminowy krem do rąk, Avon - mój ulubieniec, który jest praktycznie w każdym denku <3 Krem wspaniale nawilża i pięknie pachnie <3

18. Mydło w piance Vanilla Bean Noel, Bath&Body Works - mydło super myło, pielęgnowało i super pachniało. Recenzja KLIK

19. Mydło w płynie, Isana - mydełko miało śliczny, korzenny zapach, ładnie się pieniło i dobrze myło


20. Krem do skóry tłustej i mieszanej, BEMA - krem miał bardzo bogatą konsystencję, dawał świetne uczucie nawilżenia ale też zapewniał piękny mat <3 

21. Krem do twarzy, Polka - krem miał śliczny zapach, szybko się wchłaniał i super nawilżał

22. Krem nawilżająco-kojący do twarzy, Bielenda - krem był bardzo przecięty, raczej nie kupię go ponownie. Recenzja KLIK


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

A teraz czas na przegląd nowości!


W marcu w Rossmannie można było skorzystać z bardzo fajnej promocji na kosmetyki marki Garnier. Skusiłam się na: maskę w płachcie nawilżająco-odżywczą, maskę w płachcie z mlekiem kokosowym, energetyzujące płatki pod oczy z sokiem pomarańczowym i kwasem hialuronowym, dezodorant oraz masło do ciała o zapachu mleczka brzoskwiniowego od Bielenda.


W marcu zrobiłam sobie małą wycieczkę do Krakowa, byłam też w Wieliczce i tam kupiłam ogórkowy żel do kąpieli z solanką. Dodatkowo w tym miesiącu szczęście się do mnie uśmiechnęło i udało mi się dostać do testów na wizaż. Dostałam płyn micelarny z wit C od Nivea.


W tym miesiącu zrobiłam też małe zamówienie w Avon. Kupiłam:
- płyn do kąpieli kokos&gardenia
- płyn do kąpieli brzoskwinia&orchidea
- lawendowy krem do rąk
- krem do rak o zapachu granatu
- wodę toaletową Pur Blanca Blush
- szminkę do ust Lip Stylo Lasting Lilac
- w prezencie za zakupy dostałam perfumowany zestaw kosmetyków: krem do ciała oraz perfumetkę Today Tomorrow Always

No i na koniec moje zakupy z Yves Rocher. W marcu skorzystałam z dwóch ulotek promocyjnych. Dzięki jednej zgarnęłam za darmo wodę perfumowaną comme une Evidence 50 ml przy zakupach za 30zł, a takie zrobiłam :D Kupiłam sobie duży, zimowy żel pod prysznic pomarańcza w czekoladzie oraz kokosowy krem do rąk. Dzięki drugiej ulotce otrzymałam za darmo 30 ml mleczko do ciała, a kupiłam sobie oliwkowy żel pod prysznic. Uwielbiam takie promocje <3 

8 komentarze:

Zimowe kosmetyki, które podbiły moje serce, BBW&YR

22:38:00 Szafa Zapachów 6 Comments

Hej kochani!
Dziś zapraszam was na post dotyczący moich zimowych ulubieńców firmy Bath&Body Works oraz Yves Rocher. Co prawda mamy już wiosnę, jednak ja właśnie wykańczam moje zimowe kosmetyki i robię miejsce na te wiosenne, o lżejszych zapachach, więc czemu nie powiedzieć kilku słów na temat tych zimowych perełek?

Mydło w piance Vanilla Bean Noel

Mydło mieści się w 259 ml opakowaniu z pompką. Ten konkretny zapach wybrałam dlatego, że ujął on moje serce już wcześniej. Na blogu opisywałam wam żel pod prysznic Vanilla Bean Noel KLIK i po prostu przepadłam, zapach była tak boski że chciałam jeszcze jakikolwiek kosmetyk z tej linii zapachowej. No i padło na mydło w piance. Mydełko sprawdziło się u mnie fenomenalnie! Było naprawdę wydajne, pompka fajnie dozowała kosmetyk, a pianka super się rozprowadzała po dłoniach po kontakcie z wodą. Mydło dobrze myło, nie wysuszało, a co ważniejsze pozostawiało na dłoniach przepiękny, waniliowy zapach na naprawdę długi czas! <3 


Żel do rąk Frosted Coconut Snowaball

Nie będzie dla was niespodzianką, jeśli powiem że uwielbiam żele tej firmy <3 Ten konkretny ma tak przepiękny zapach, że aż chciałoby się go zjeść. Żel pachnie kokosem z odrobiną świeżej nuty powietrza, która nadaje całości zimowego klimatu. Fajnie, że zapach utrzymuje się na dłoniach przez długi czas. Ale najważniejsze jest to, że żel wspaniale odświeża i oczyszcza dłonie <3 


Świeca zapachowa 3-knotowa 'tis the seaon


Ci którzy są fanami świec wiedzą, że te od BBW nie należą do najtańszych. Całe szczęście udało mi się dorwać ją w super cenie na promocji <3 Świeca jest naprawdę ogromna, waży 411 g i posiada 3 knoty, które powodują, że wypala się równiutko. Świeca tuż po odpaleniu wydobywa z siebie przepiękny, zimowo-świąteczny zapach. Czuć tu przede wszystkim jabłka z cynamonem, które rozchodzą się po całym domu <3 Zapach jest bardzo mocny, więc lepiej palić tą świecę w większym pomieszczeniu. 


Świeca zapachowa 3-knotowa Snow Peach Berry


I kolejna świeca BBW, tym razem o pięknym zapachu zimowej gruszki <3 Świeca tak jak jej poprzedniczka, jest 3-knotowa i dzięki temu bardzo równo się wypala. Dodatkowo jej zapach jest od niej o wiele delikatniejszy. Czuć tu delikatną gruszkę oprószoną śniegiem. Ten zapach pozwala się wyciszyć i zrelaksować. Nie męczy i nie powoduje bólu głowy <3


Zimowa kolekcja pomarańcza w czekoladzie & słodka jeżyna

Chciałam jeszcze pokrótce podzielić się z wami moimi wrażeniami na temat tegorocznej zimowej kolekcji świątecznej YR. W moje ręce wpadły: krem do rąk oraz żel pod prysznic o zapachu pomarańczy w czekoladzie oraz balsam do ust i żel pod prysznic o zapachy słodkiej jeżyny. Dwa pierwsze kosmetyki to po prostu jakieś mistrzostwo! Zapach pomarańczy w czekoladzie był tak smakowity, że naprawdę chciałoby się je zjeść. Co więcej krem super nawilżał dłonie, a żel super się pienił i dobrze mył. Jeśli chodzi o balsam do ust i żel pod prysznic o zapachu słodkiej jeżyny to kosmetyki miały już delikatniejszy aromat, jednak ciągle bardzo przyjemny dla nosa. Balsam super nawilżał usta i je wygładzał, a żel super mył i nie wysuszał skóry. 


Lubicie sięgać po kosmetyki zimowo-świąteczne? Macie jakieś swoje ulubione? 

6 komentarze:

Ulubieńcy kosmetyczni ostatniego tygodnia

23:12:00 Szafa Zapachów 6 Comments

Hej kochani!
Dziś chciałam wam po krótce przedstawić moich trzech ostatnich ulubieńców kosmetycznych. A są to: aloesowy hydrolat do twarzy Nacomi, złuszczający tonik rozświetlający Soraya oraz olej z nasion bawełny Nacomi. Zapraszam!

Hydrolat aloesowy


Hydrolat mieści się w 80 ml opakowaniu i posiada wygodny atomizer. Jest on praktycznie bezzapachowym kosmetykiem, jednak aż tak strasznie mi to nie przeszkadza. Hydrolat świetnie koi i nawilża moją cerę, zwłaszcza po różnych zabiegach kosmetycznych, uwielbiam! <3



Złuszczający tonik rozświetlający


Tonik mieści się w 150 ml opakowaniu. Moim zdaniem jest to pojemność idealna na różne wyjazdy. Ma bardzo przyjemny zapach, wodnistą konsystencję i super działanie. Tonik świetnie wyrównuje ph, tonizuje, jednak czy złuszcza? Gołym okiem tego nie widać, jednak kwas glikolowy w nim zawarty daje widoczny delikatny efekt oczyszczenia.


Olej z nasion bawełny


Olej znajduje się w szklanej, 50ml butelce z pipetą. Jest on kompletnie bezzapachowy. Olej świetnie sprawdza się na moich włosach, ponieważ super je wygładza i nawilża. Zdarza mi się, że nakładam go na całą noc, a czasami tylko na godzinę. Oba sposoby dają fenomenalne efekty - w końcu pożegnałam się z puchem i rozdwojonymi końcówkami <3


Znacie któryś z tych kosmetyków?

6 komentarze:

Owocowe kosmetyki Eco Sorbet, Bielenda

22:15:00 Szafa Zapachów 8 Comments

Hej kochani!
Od jakiegoś czasu w mojej pielęgnacji cery dominują kosmetyki Bielendy, a dokładniej te z linii Eco Sorbet. Dziś zapraszam was na ich recenzję!
 

W moim pielęgnacyjnym zestawie znalazły się m.in. malinowy tonik w mgiełce oraz nawilżająco-kojący krem do twarzy. Kosmetyki miały bardzo przyjemny zapach, jednak jak dla mnie nie był to 100% zapach malin. Tonik mieścił się w 200 ml opakowaniu z atomizerem. Bardzo wygodnie się go aplikowało na twarz, dawał szybki efekt odświeżenia i ukojenia. Używałam go codziennie rano i wieczorem, a starczył mi na naprawdę długo. Po tonizowaniu cery nadchodził czas na aplikację kremu do twarzy. Był on całkiem lekki, szybko się wchłaniał, jednak niedokładnie rozprowadzony pozostawiał po sobie białe ślady na buzi :/ Ogólnie myślę, że w przypadku cery niewymagającej sprawdziłby się świetnie, jednak przy tłustej, trądzikowej czy suchej cerze będzie za słaby. Ja mam cerę mieszaną i miałam wrażenie jakby wysuszał mi skórę. Zamiast nawilżenia czułam ściągnięcie i suchość :/ 


Kolejne kosmetyki jakie ostatnio testuję to brzoskwiniowy duet: pianka micelarna do oczyszczania twarzy oraz nawilżająco-odżywczy krem do twarzy. I tutaj znowu miałam wrażenie, że kosmetyki mocno wysuszają mi cerę. Pianka bardzo delikatnie oczyszczała, jednak po jej użyciu cera była niesamowicie ściągnięta i taka nieprzyjemna w dotyku. Gdy po jej zastosowaniu sięgałam po brzoskwiniowy krem do twarzy to było troszkę lepiej, jednak nadal nie było to takie nawilżenie jakie powinno być. Krem tak samo jak w przypadku malinowego, niedokładnie rozsmarowany pozostawiał białe ślady na twarzy. Jedyny plus tego duetu to całkiem przyjemny, brzoskwiniowy zapach. 


No i czas na ananasowe serum nawilżająco-rozświetlające. Serum mieściło się w 30ml opakowaniu. Buteleczka była bardzo poręczna, a pompka działała bez zarzutu. Serum miało bardzo przyjemny, ananasowy zapach. Jego konsystencja była lekka, serum szybko się wchłaniało. Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Cera była dzięki niemu pięknie rozświetlona, a koloryt wyrównany. 


Udało mi się też kupić wodę micelarną o zapachu brzoskwini. Butelka była ogromna - 500 ml. Woda bardzo dobrze zmywała makijaż zarówno z oczu jak i z twarzy czy ust. Nie podrażniała i nie wysuszała. Dodatkowo miała przyjemny dla nosa aromat brzoskwiń. Jestem z niej bardzo zadowolona. 


I na koniec maseczka w saszetce z malinowej serii. Maseczka miała kremową konsystencję, ładnie rozprowadzała się po twarzy i ślicznie pachniała. Bardzo fajnie nawilżała i wygładzała cerę.


Podsumowując, linia Eco Sorbet trochę mnie zawiodła. Tak naprawdę tylko woda micelarna, serum do twarzy i tonik się u mnie sprawdziły. Kremy do twarzy i pianka do mycia to totalne niewypały :/ Miałyście okazję używać coś z tej linii?

8 komentarze:

Denko #2 oraz przegląd nowości

18:56:00 Szafa Zapachów 8 Comments

Hej kochani!
Ostatnio brakuje mi na wszystko czasu, jednak już do was wracam i zapraszam na denko oraz przegląd nowości lutego!


1. Odświeżający płyn micelarny, Soraya - płyn był bardzo łagodny dla cery i oczu i do tego świetnie zmywał makijaż

2. Odświeżająca maseczka do twarzy ogórek&aloes, Avon - maseczka miała bardzo świeży zapach i naprawdę fajnie oczyszczała tłustą cerę

3. Odprężający mus do mycia twarzy Pralinka, Laq - mus przepięknie pachniał, był bardzo delikatny i super oczyszczał buzię. Recenzja KLIK

4. Płyn micelarny Kwiat Pomarańczy, Garnier Bio - płyn miał dosyć intensywny zapach, jednak bardzo ładnie zmywał makijaż i nie podrażniał cery


5. Płyn do kąpieli, Action - płyn był takim fajnym dodatkiem do kąpieli, robił trochę piany, jednak był totalnie bezzapachowy :/

6. Płyn do kąpieli malina&porzeczka, Avon - uwielbiam ten płyn <3 Miał śliczny, owocowy zapach i do tego robił mnóstwo piany <3


7. Szampon i odżywka drzewo sandałowe&masło shea, Love Beauty and Planet - ten zestaw to mój hit! Kosmetyki wspaniale oczyszczały i świetnie pielęgnowały, a do tego miały śliczny zapach. Recenzja KLIK

8. Suchy szampon, Love Beauty and Planet - ten kosmetyk niestety się u mnie nie sprawdził :/ Praktycznie w ogóle nie odświeżał i nie unosił włosów do góry


9. Mini żel pod prysznic pomarańcza w czekoladzie, Yves Rocher - jejku jak on pięknie pachniał! Aż chciało by się go zjeść <3 Do tego żel super się pienił i świetnie mył

10. Cukrowy peeling do ciała Jeju, Ziaja - peeling miał bardzo świeży zapach, był bardzo dobrym zdzierakiem i super oczyszczał skórę


11. Krem do rąk mleko kokosowe&orzech włoski, Botanic - krem miał niesamowicie gęstą konsystencję, do tego był bardzo tłusty i ciężko się wchłaniał. Niestety uczucie nawilżenia które dawał było krótkotrwałe :/

12. Krem do rąk Wanilia, The Body Shop - krem miał niesamowicie intensywny i słodki zapach wanilii. Szybko się wchłaniał i dawał delikatne uczucie nawilżenia

13. Krem do rąk Miód, NiuQi - krem pozostawiał po sobie uczucie lepkości na dłoniach, dodatkowo zapach średnio mi pasował :/


14. Mgiełka do ciała malina&porzeczka, Avon - mgiełka miała śliczny, owocowy zapach, dawała fajne uczucie odświeżenia, jednak długo się nie utrzymywała 

15. Antyperspirant, Garnier - kosmetyk zapewniał bardzo dobrą ochronę i do tego miał bardzo ładny zapach


16. Kawowy koktajl pod oczy, Bosphaera - mój hit! Nie dość, że był niesamowicie wydajny, to wspaniale niwelował opuchliznę w okolicach oczu, ładnie ujędrniał skórę pod oczami i nawilżał ją. Dodatkowo miała przepiękny zapach kawy. Recenzja KLIK

17. Dwufazowe serum rozświetlająco rozjaśniające, Bosphaera - serum bardzo fajnie wygładzało i rozświetlało cerę. Recenzja KLIK

18. Matująca baza pod makijaż, Revers Cosmetics - baza sprawdzała się u mnie świetnie. Naprawdę przedłużała trwałość makijażu, niestety jej data ważności już minęła, więc musiałam się jej pozbyć. Recenzja KLIK

19. Odmładzający krem do twarzy, Nature Queen - krem sprawdził się u mnie świetnie, super nawilżał i koił, a do tego pięknie pachniał. Recenzja KLIK


20. Maseczki, próbki - największe wrażenie zrobił na mnie brązujący balsam do ciała od Mokosh, ale też różany balsam do ciała The Body Shop. Reszta próbek też nie była najgorsza :D


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 

A teraz czas na przegląd nowości!


W Rossmannie w końcu udało mi się dopaść dwa olejki pod prysznic Isany, których przez długi czas nie można było nigdzie kupić. Dodatkowo skusiłam się na matową pomadkę Wibo, podkład True Match L'Oreal oraz na gąbeczkę do makijażu z Wibo. 


Skorzystałam też z promocji w Bath&Body Works i kupiłam sobie dwie mgiełki do ciała o zapachach: Pure Wonder oraz Hibiscus Paradise, duży żel pod prysznic Hello Beautiful, mały żel pod prysznic Dark Kiss oraz mały balsam do ciała A Thousand Wishes. Wszystkie kosmetyki były w naprawdę niskich cenach <3


W lutym wpadłam też do Hebe i uzupełniłam swoje zapasy płynów micelarnych. Mój wybór padł na sprawdzony różowy Garnier oraz nowość, którą jest płyn micelarny z aloesem firmy Delia. Dodatkowo do mojego koszyka wpadł krem do twarzy Bandi oraz peeling enzymatyczny Eveline.


No i moje ostatnie zakupy lutego. W Super-Pharmie skusiłam się na zestaw dwóch suchych szamponów oraz na fioletowy szampon skierowany dla włosów blond. Dodatkowo będąc w Dealz kupiłam sobie mój ukochany antyperspirant Nivea <3

Wpadło Wam coś w oko?

8 komentarze: