Smoothie Mask - prebiotyczne maseczki do twarzy od Bielenda

11:20:00 Szafa Zapachów 10 Comments

Witajcie!
W upalne dni nasza cera wręcz prosi o nawilżenie, odżywienie, bądź ukojenie. Dla mnie nieodłączną częścią pielęgnacji twarzy w wakacje są maseczki o wszelakim działaniu. Dziś chciałam Wam przedstawić ostatnio bardzo popularne maseczki od Bielendy Smoothie Mask, które wzbudziły we mnie mieszane uczucia. Zapraszam!



Prebiotyczna maseczka energetyzująca prebiotyk+banan+melon


Puszysta kremowa maseczka bogata w składniki aktywne, przeznaczone do pielęgnacji cery suchej, szarej, zmęczonej. Formuła maseczki o energetyzujących, rewitalizujących i nawilżających właściwościach, nie obciąża skóry, wchłania się, pielęgnuje skłonny do przesuszania naskórek, nadając mu promienności i blasku.

Maseczka znajduje się w 10g opakowaniu, a jej szata graficzna naprawdę cieszy oko. 
Żółta maseczka przeznaczona jest do cery suchej i zmęczonej. Czy rzeczywiście pomogła mi w nawilżeniu i odżywieniu skóry? Niestety nie za bardzo. Maseczka dosłownie wysuszyła mi cerę. Była ona niesamowicie ściągnięta i sucha w dotyku. Koniecznie musiałam potem zaaplikować nawilżający krem do twarzy, żeby złagodzić  efekt wysuszenia. Jedyne co mi się podobało w tej maseczce to jej piękny, bananowy zapach, który był bardzo delikatny, a do tego jej bardzo fajna kremowa formuła.


Prebiotyczna maseczka nawilżająca prebiotyk + truskawka + arbuz
Puszysta kremowa maseczka bogata w składniki aktywne, przeznaczone do pielęgnacji cery suchej, odwodnionej i szarej. Wyjątkowa bogata formułą maseczki o nawilżających i odświeżających właściwościach, nie obciąża skóry, idealnie wchłania się, skutecznie pielęgnuje delikatny, skłonny do przesuszania naskórek.

Jeśli chodzi o różową maseczkę to jestem nią zachwycona! Stawiam ją na pierwszym miejscu spośród wszystkich czterech. Maseczka miała fajną, kremową konsystencję. Jej zapach to po prostu petarda, przypominał mi jogurt truskawkowy. Po 20 minutach zmyłam ją z twarzy i po tym czasie mogłam zachwycać się niesamowicie gładką i miękką cerą. W żadnym wypadku nie była ona wysuszona lub ściągnięta. Nie było potrzeby aplikowania potem kremu do twarzy, ponieważ maseczka pozostawiła delikatny film na buzi, który kompletnie mi nie przeszkadzał. 



Prebiotyczna maseczka detoksykująca prebiotyk + brzoskwinia + papaja
Żelowa lekka maseczka bogata w składniki aktywne, przeznaczone do pielęgnacji cery suchej, szarej i zmęczonej.
Wyjątkowa bogata formuła maseczki o detoksykujących, nawilżających i odświeżających właściwościach, nie obciąża skóry, idealnie wchłania się, skutecznie pielęgnuje delikatny, skłonny do przesuszania naskórek.


Jeśli chodzi o konsystencję maseczki to nie zgodzę się z producentem, że jest ona żelowa, a raczej kremowa. Jej zapach jest prześliczny - połączenie papai z brzoskwinią tworzy świetny duet. Maseczka bardzo ładnie zmatowiła moją cerę, a także fajnie ją wygładziła. Niestety delikatnie też ją ściągnęła, więc konieczne było sięgnięcie po nawilżający krem do twarzy. 



Prebiotyczna maseczka normalizująca prebiotyk + awokado + kiwi

Żelowa lekka maseczka bogata w składniki aktywne, przeznaczone do pielęgnacji cery mieszanej, tłustej, trądzikowej. Wyjątkowa formuła maseczki o normalizujących, przeciwtrądzikowych i rozświetlających właściwościach, nie obciąża skóry, idealnie wchłania się, skutecznie pielęgnuje naskórek skłonny do niedoskonałości i przetłuszczania.

Jeśli chodzi o zieloną maseczkę, to najbardziej się na niej zawiodłam spośród wszystkich czterech. Po pierwsze miała jak dla mnie bardzo nieprzyjemny zapach - był lekko gorzki i przypominał mi moje nielubiane perfumy. Maseczka właściwie nie zrobiła nic dla mojej cery, a nawet lekko ją ściągnęła i wysuszyła :/ Dodatkowo również i ona nie miała wcale żelowej formuły, a kremową, gęstą konsystencję.


Wszystkie maseczki starczyły mi na dwa zastosowania. Jeśli miałabym Wam polecić którąś z nich, to tylko różową o zapachu truskawki z arbuzem. Była to jedyna maseczka, która nie otrzymała ode 
mnie żadnych minusów i spełniła wszystkie obietnice producenta.

Dostępność: Rossmann KLIK
10g/4,99zł

10 komentarzy:

  1. Nie przekonałaś mnie do ich poznania. Efekty nie zachwycają. Wolę swoje glinki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dość, że fajnie wyglądają, to i widzę, że dają radę z działaniem, poznam je :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre sprawdził się lepiej, inne gorzej - polecam wersję z truskawką :D

      Usuń
  3. Mówisz, że warto sięgnąć po truskawkę z arbuzem? Będę miała to na uwadze przy najbliższej wizycie w drogerii. Zobaczymy jak u mnie się spisze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wersja sprawdziła się u mnie najlepiej, moim zdaniem jest warta wypróbowania :D

      Usuń
  4. Miałam 3 wersje i jak dla mnie nic specjalnego, a wręcz wielkie rozczarowanie ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, nie jest to najlepsza seria Bielendy :/

      Usuń
  5. Szkoda ze nie sa dobre. Ale mimo wszystko chciala bym.je wszystkie przetestowac na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyglądają bardzo zachęcająco, jednak nie podbiły mojego serca :/

      Usuń