Pielegnacja ciała z Oriflame

18:06:00 Szafa Zapachów 2 Comments

Hej kochani!
Z kosmetykami Oriflame nigdy nie miałam zbyt dużej styczności, więc jak nadarzyła się okazja to złożyłam małe zamówienie żeby poznać firmę. Dlatego dziś zapraszam Was na recenzję kilku ich kosmetyków, które sprawdziły się u mnie fenomenalnie!


W Oriflame skusiłam się na dwa kremiki do rąk o pojemnościach 75 ml. Każdy z nich ma bardzo ładną grafikę i wszystkie niezbędne informacje. Krem z olejkiem z awokado to mój hit w ostatnich dniach. Świetnie sprawdza się gdy na dworze jest już trochę cieplej, ponieważ zapach jej orzeźwiający i lekki <3 Długo utrzymuje się na dłoniach, co bardzo mnie cieszy. Krem ma dosyć lekką konsystencję i szybko się wchłania. Zapewnia idealne nawilżenie suchym dłoniom, a także pozostawia je gładkie i miłe w dotyku.


Krem do rąk z olejem makadamia to mój zimowy hit, bo jego zapach był tak otulający, że wpasował się idealnie w zimową aurę. Krem podbił moje serce swoją kremową i bogatą konsystencją. Szybko się wchłaniał i cudownie nawilżał. Gorąco go polecam! Każdy z kremików kosztował 12zł, co uważam za rozsądną cenę.


Moim kolejnym odkryciem w Oriflame jest jakże niepozorny żel pod prysznic o nazwie Loved Up. Kosztował coś ok 8zł i szczerze to wrzuciłam go do koszyka, żeby dobić do sumy od której była darmowa wysyłka. Żel chwile poleżał w moich zapasach, aż w końcu po niego sięgnęłam i przepadłam. Żel mieści się w 200 ml tubce. Jak na żel to miał dosyć gęstą konsystencję, przypominającą tężejącą galaretkę. Był prawie przeźroczysty z domieszką fioletu. Ale to jak on pachniał to po prostu jakaś petarda! Zapach przypominał mi ekskluzywne, wieczorowe perfumy kobiece, a to wszystko dzięki śliwce i czarnemu pieprzu. Zapach był niesamowicie uwodzicielski i zmysłowy, a wiem, że firma ma też perfumy o tym zapachu, więc to może być duet idealny. Samo działanie żelu oceniam bardzo dobrze - dobrze mył, robił pianę i nie wysuszał skóry.

No i na koniec taki "gadżet", czyli kosmetyk bez którego da się żyć, ale jak się go odkryje to już jest ciężko bez niego. Mowa tu o mydle w kostce z drobinkami peelingującymi o zapachu malin z miętą. Mydełko jest niesamowicie wydajne. Stosuję je dwa razy w tygodniu na całe ciało. Świetnie masuje i oczyszcza skórę, a dodatkowo pięknie pachnie <3



A wy macie swoje ulubione kosmetyki Oriflame?

2 komentarze:

  1. Rzadko sięgam po tą markę, praktycznie wcale. Wyjątki są jak coś dostanę i tak ostatnio przetestowałam krem do rąk miód i mleko (ale inna seria niż Twoja, opakowanie ze zwykłą nakrętką) - w sumie mnie zaskoczył, myślałam, że będzie gorszy :P Miałam też kilka mydeł - fajne, ale mało wydajne dla mnie. Ja akurat miałam zwykłe, nie peelingujące :)

    OdpowiedzUsuń