Kosmetyki od Laura Conti
Hej kochani!Dziś zapraszam Was na recenzję kosmetyków od Laura Conti. Paczka jest pełna różności i myślę, że kilka rzeczy może Was zaciekawić.
W paczce znalazłam:
- odżywczą maskę do stóp z glinką kaolinową
- balsam do ust Zero Calorie Cola
- zmywacz bezacetonowy o zapachu grapefruitowym
- multifunkcyjną odżywka do kompleksowej odbudowy paznokci
- zmywacz do usuwania lakieru hybrydowego
- cukrowy peeling z żurawinowymi drobinkami
- szczotkę z włosia dzika
- gąbkę do makijażu
- balsam do ust mięta&limonka
Na początek parę słów na temat zmywacza do paznokci i zmywacza do usuwania hybryd. Oba produkty znajdują się w 150ml opakowaniu. Każdy z nich posiada bardzo oryginalny dozownik, który wystarczy przycisnąć, by wydobyć produkt. Niemniej jednak mi nie przypadł on do gustu. Za każdym razem wydobywało się za dużo zmywacza i było to dla mnie dosyć uciążliwe. Jeśli chodzi o działanie to jeden i drugi produkt sprawdziły się u mnie bardzo fajnie. Zmywacz do paznokci ładnie zmywał lakier, płytka nie była wysuszona, a do tego na paznokciach pozostawał przyjemny, grejpfrutowy aromat. Zmywacz do usuwania hybryd też sobie świetnie radził. Bardzo dobrze zmiękczał lakier hybrydowy, dzięki czemu ładnie odchodził od paznokci.
Maska do stóp z glinką kaolinową starczyła mi na 2 użycia. Bardzo długo trzeba było czekać aby wyschła, a jak się domyślacie trzymanie maski na stopach nie należy do najłatwiejszych rzeczy. Nogi musiałam trzymać w górze żeby niczego nie pobrudzić, a tak naprawdę efekt był znikomy. Nie zauważyłam żeby maska zrobiła cokolwiek z moimi stopami.
Odżywka do paznokci na początku bardzo mi odpowiadała, jednak przy dłuższym i bardziej regularnym jej używaniu zauważyłam, że kondycja moim paznokci trochę się pogorszyła :/ Nie wiem czy to przez hybrydy, czy właśnie przez tą odżywkę.
Gąbeczka do makijażu świetnie się u mnie sprawdziła. Bardzo dobrze nakładało się nią podkład. Na twarzy wszystko ładnie wyglądało, nie było efektu maski. Jak dla mnie super :)
Szczotka z włosia dzika powędrowała do kogoś z moich bliskich, ponieważ źle doczytałam opis produktu i nie wiedziałam że jest ona do pielęgnacji brody :p Tak czy siak osoba która ją testuje jej z niej niesamowicie zadowolona! Dobrze rozczesuje brodę, a do tego przyjemnie masuje.
Na koniec czas na produkty do pielęgnacji ust. Balsam do ust mięta&limonka dawał delikatne uczucie nawilżenia. Jego zapach był bardzo odświeżający i świetnie sprawdzał się w ciepłe dni. Cukrowy peeling do ust niesamowicie przypadł mi do gustu. Jego aplikacja była bardzo prosta, a drobinki ścierające nie były zbyt mocne, jednak dawały uczucie wygładzenia i nawilżenia. Dodatkowo peeling miał piękny, żurawinowy zapach. No i czas na mój największy hit! Balsam do ust o zapachu Coli. Jak on pachniał <3 Super nawilżał, a do tego nadawał ustom delikatny, czerwony kolor.
Mam w zapasach kilka ich produktów :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się u ciebie sprawdzą :)
UsuńNie przepadam za nimi, ale niektóre warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńRacja, niektóre ich produkty są świetne :D
UsuńJa o nich nie słyszałam muszę przyznać ;)
OdpowiedzUsuńOo, to warto wypróbować coś z ich kosmetyków :)
UsuńZnam tę markę, miałam kiedyś kilka produktów :)
OdpowiedzUsuńI jak się u Ciebie sprawdziły? :)
UsuńMiałam od nich sporo kosmetyków i mam mieszane odczucia. NIektóre są całkiem spoko, ale poznałam tez kilka bubli ;/
OdpowiedzUsuńMam takie samo wrażenie :/
Usuń